Pomoc w utrzymaniu to nie alimenty

Roszczenie osoby, która dostarcza drugiej osobie środki utrzymania lub na wychowanie, nie będąc do tego zobowiązaną, jest zwykłym roszczeniem, a nie alimentacyjnym.

Aktualizacja: 24.12.2015 13:51 Publikacja: 24.12.2015 07:30

Pomoc w utrzymaniu to nie alimenty

Foto: Fotorzepa, Mateusz Pawlak matp Mateusz Pawlak Mateusz Pawlak

Nie korzysta zatem z przywilejów przewidzianych dla alimentów. To istota najnowszej uchwały siedmioosobowego składu Sądu Najwyższego, wydanej na wniosek prokuratora generalnego, który nie interweniuje tutaj w konkretnej sprawie, ale dostrzegł rozbieżności w orzecznictwie, więc wystąpił o ich usunięcie.

Zgodnie z art. 140 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, osoba, która dostarcza drugiej osobie środków utrzymania lub wychowania, nie będąc do tego zobowiązana (albo jest zobowiązana niejako zastępczo, bo uzyskanie alimentów od dłużnika alimentacyjnego jest niemożliwe lub połączone z nadmiernymi trudnościami), może żądać zwrotu tych wydatków od osoby zobowiązanej do alimentów.

Chodzi więc o sytuację, gdy dalszy krewny czy np. sąsiad wspiera dziecko czy staruszkę bez wystarczających środków do utrzymania, których powinny dostarczyć osoby zobowiązane do alimentów.

Przypomnijmy, że obowiązek alimentacyjny (art. 128 i następne kodeksu rodzinnego) obciąża tylko małżonka, krewnych w linii prostej i rodzeństwo, w ograniczonym zaś zakresie w razie przysposobienia i wobec dzieci drugiego małżonka. Pomoc, o której mowa w art. 140 kodeksu rodzinnego, nieść może każdy. Nie z mocy prawnego obowiązku, w szczególności wyroku, ale moralnej powinności, dobrej woli, ze współczucia czy innej motywacji.

Różnic – jeśli chodzi o omawiane obowiązki – jest więcej, przede wszystkim w egzekucji. Na poczet alimentów komornik może ściągnąć np. z wynagrodzenia za pracę 60 proc. pensji, kiedy przy zwykłej należności może tylko 50 proc. Do tego jest kwota wolna od egzekucji odpowiadająca minimalnej pensji. Przy zwykłych roszczeniach przysługuje też skarga kasacyjna (pod warunkiem że przekraczają 50 tys. zł), a przy alimentach nie.

Odpowiadając na pytanie prawne prokuratora generalnego, czy roszczenie przewidziane w art. 140 § 1 kodeksu rodzinnego jest roszczeniem alimentacyjnym, czy też cywilnym regresowym o prawa majątkowe, Sąd Najwyższy podjął uchwałę, że „roszczenie przewidziane w art. 140 § 1 nie jest roszczeniem o świadczenie alimentacyjne".

– To trafna uchwała – komentuje dr Jarosław Świeczkowski, były prezes Krajowej Rady Komorniczej. – Przeciwne stanowisko mogłoby bowiem prowadzić do nadużyć po stronie dłużników. Poza tym zasady egzekucji alimentacyjnej, jako uprzywilejowanej, muszą być wykładane ściśle. Osoby niosące pomoc nie są więc uprzywilejowane jak uprawnieni do alimentów, ale one niosą pomoc dobrowolnie.

sygnatura akt: III CZP 77/15

Nie korzysta zatem z przywilejów przewidzianych dla alimentów. To istota najnowszej uchwały siedmioosobowego składu Sądu Najwyższego, wydanej na wniosek prokuratora generalnego, który nie interweniuje tutaj w konkretnej sprawie, ale dostrzegł rozbieżności w orzecznictwie, więc wystąpił o ich usunięcie.

Zgodnie z art. 140 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, osoba, która dostarcza drugiej osobie środków utrzymania lub wychowania, nie będąc do tego zobowiązana (albo jest zobowiązana niejako zastępczo, bo uzyskanie alimentów od dłużnika alimentacyjnego jest niemożliwe lub połączone z nadmiernymi trudnościami), może żądać zwrotu tych wydatków od osoby zobowiązanej do alimentów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP