Kontrowersyjna ustawa się obroniła, mimo że zaskarżyli ją były prezydent Bronisław Komorowski, rzecznik praw obywatelskich oraz sądy Okręgowy w Lublinie i Apelacyjny we Wrocławiu. Tylko jeden jej przepis TK uznał za niekonstytucyjny. Zakwestionował art. 46 ust. 1, który przewiduje sporządzanie opinii w sprawie niezbędności dalszego pobytu w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie tylko przez jednego lekarza psychiatrę.
Po odsiadce
Ustawie z 22 listopada 2013 r. o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, stwarzających zagrożenie zarzucano przede wszystkim, że de facto bezterminowe umieszczanie osób uznanych za niebezpieczne w specjalnym ośrodku nosi cechy kary więzienia, nawet dożywotniej. Trybunał nie podzielił tego zastrzeżenia.
Andrzej Rzepliński, prezes TK i sprawozdawca tej sprawy, w uzasadnieniu wyroku powiedział, że jest to ośrodek terapeutyczny, jak przymusowe umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym, i nie można mówić o podwójnym karaniu za ten sam czyn. Z kolei terapia musi być dostosowana do zaburzeń danej osoby, a są one różne, dlatego postępowanie nie może być szczegółowo określone w ustawie.
Prezes TK podkreślił, że w tej sprawie ścierają się dwie konkurencyjne wartości: wolność z ochroną życia i zdrowia, ale ustawa je balansuje i jest odpowiednia do potrzeb. Dała wymiarowi sprawiedliwości narzędzie ochrony osób, najczęściej zupełnie przypadkowych, przed najgroźniejszymi przestępcami z zaburzeniami.
Ocenia sąd
Ponadto zarzucano, że w kręgu osób, które może objąć procedura z ustawy, są też te, które w przeszłości nie popełniły najcięższych przestępstw. Sąd orzeka o zastosowaniu nadzoru, jeżeli stwierdzone zaburzenie psychiczne wskazuje, że zachodzi „wysokie prawdopodobieństwo" popełnienia przestępstwa zagrożonego karą powyżej dziesięciu lat, a jeśli istnieje „bardzo wysokie prawdopodobieństwo", o umieszczeniu w ośrodku. Autorzy skarg wskazywali, że te określenia są zbyt ogólne.