– Osoba pozostająca we wspólnym pożyciu to taka, która pozostaje z inną w relacji duchowej, emocjonalnej, fizycznej oraz gospodarczej. Odmienność płci osób będących w takiej relacji nie jest warunkiem uznania ich za pozostające we wspólnym pożyciu – uznał w czwartek Sąd Najwyższy. W ten sposób odpowiedział na pytanie, jak traktować pojęcie „osoba najbliższa" w rozumieniu przepisów kodeksu karnego. O rozwianie wątpliwości zwróciła się do siedmioosobowego składu SN jego pierwszy prezes prof. Małgorzata Gersdorf.
Problem polega na interpretacji art. 115 § 11 kodeksu karnego. Ten stanowi, że osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu. Ten sam kodeks przewiduje, że osoby najbliższe dla oskarżonego lub podejrzanego mogą korzystać z pewnych przywilejów w postępowaniu karnym, np. prawa odmowy zeznań.
Podobnie jest w przypadku wykonywania praw zmarłego pokrzywdzonego, prawa do uchylania się od odpowiedzi na pytanie, prawa do żądania wyłączenia jawności rozprawy czy utajnienia tożsamości świadka.
Sąd miał rozwiać wątpliwości dotyczące osób najbliższych w dwóch aspektach. Po pierwsze, czy odmienność płci jest warunkiem pozostawania we wspólnym pożyciu. Po drugie, jakiego rodzaju więzi charakteryzują stan wspólnego pożycia.
Prezes SN prześledziła orzecznictwo i dostrzegła duże rozbieżności. Najczęściej sądy przyjmują, że wspólne pożycie oznacza związek analogiczny z małżeńskim, pozbawiony jedynie węzła formalnego. Chodzi zatem wyłącznie o relację osób odmiennej płci, która cechuje się więzią psychiczną, fizyczną i gospodarczą.