Recepcjonista jednego ze szpitali stracił pracę, bo w czasie jego zmiany ochroniarz wyniósł z gabinetu lekarskiego torbę z alkoholem. Później okazało się, że kamery zarejestrowały, jak przenosi torbę najpierw do jednego z pomieszczeń szpitala, a potem do swojego auta.

Recepcjonista bronił się, że w czasie kradzieży obserwował pacjentów, którzy wyszli przed budynek zapalić papierosa. Sądy: rejonowy  i okręgowy, podtrzymały dyscyplinarkę i odmówiły recepcjoniście przywrócenia do pracy. Sędziowie zgodzili się z argumentami pracodawcy, że naruszył on obowiązek dbałości o dobro pracodawcy. Innego zdania był Sąd Najwyższy w wyroku z 13 sierpnia 2015 r., który zapadł na posiedzeniu niejawnym.

– Tryb z art. 52 § 1 pkt 1 kodeksu pracy wymaga  dokładnegoustalenia naruszenia obowiązków oraz winy pracownika – stwierdził w uzasadnieniu Zbigniew Korzeniowski, sędzia SN. – To, że ochroniarz wychodzi z reklamówką, nie musi być wystarczające do ustalenia, że ma w niej skradzione mienie.

Zdaniem SN nie można obarczać recepcjonisty odpowiedzialnością za brak stałego nadzoru nad ochroniarzem ani za to, że nie obserwował stale monitorów. Miał bowiem wiele innych obowiązków. Skupienia uwagi na monitorach można wymagać od pracownika zatrudnionego tylko do ich obserwowania. Recepcjonista został więc zwolniony bezprawnie.

sygnatura akt: II PK 227/14