Władza tego nie kryje, chce przyśpieszyć procesy.
Jeśli wyrok zapada szybko, to statystyka nie ujmuje, czy jest wydany w wyniku rozstrzygnięcia racji przedstawianych przez strony, czy też jedna ze stron popełniła błąd formalny. Nieuchronnie prowadzi to do prymatu formalizmu w procesie nad treścią. Szybkość wydania – choć jest istotna – nie może przeważać nad sprawiedliwym wyrokiem. Orzeczenie sądowe nie jest kawałkiem papieru, ale decyduje o życiu konkretnej osoby i szerzej o rzeczywistości społeczeństwa. Orzeczenia formalnie prawidłowe, ale niesprawiedliwe, podważają fundamenty funkcjonowania społeczeństwa, w tym zasady zaufania i bezpieczeństwa, które tak ważne są m.in. w obrocie gospodarczym.
Formalizm postępowania może być jednak kuszącą metodą przyśpieszenia spraw.
Prowadzi do tego, że sędziowie i pełnomocnicy koncentrują się na zabiegach, które mają decydować o tym, kto wygra. Z moich doświadczeń wynika, że bardzo często negatywny stosunek obywateli do sędziów bierze się z tego, że ci pierwsi wychodzą z sądu z poczuciem, że doświadczyli spotkania z władzą. Sądy są władzą, ale w stosunku do innych władz, natomiast w odniesieniu do obywateli są wymiarem sprawiedliwości. I tę sprawiedliwość powinny zapewniać. Sukces w reformie postępowania sądowego jest wtedy, gdy w relacji między władzą sądowniczą zamiast chińskiego muru pojawia się poczucie wzajemnej niezbędności.
Krytycznie ocenił pan też wprowadzenie prymatu dowodu z dokumentów nad zeznaniami świadków. Dlaczego?
Nie widzę żadnego uzasadnienia, że dowód w formie pisemnej czy z zeznań świadka jest mniej lub bardziej wartościowy. Tam, gdzie mamy umowy, regułą jest stosowanie wykładni na podstawie art. 65 kodeksu cywilnego, a więc odtwarzamy treści, których słowa są tylko nośnikiem. Język ma tę niesamowitą funkcję, że te same słowa są nośnikami różnych treści. Faktura czy dokument nabiera życia w pewnym kontekście i wysłuchanie, co strona miała na myśli, jest najważniejsze. Twórcom tej reformy winno przyświecać budowanie rzetelnego procesu oraz wsłuchiwanie się w głos sędziów, pełnomocników i przedsiębiorców, bo bez tego ta procedura nie ma szans powodzenia.