Jak informuje "Dziennik Wschodni" Magdalena Zarzycka-Redwan domagała się 15 mln zł. Pieniądze miały być zadośćuczynieniem za dzieciństwo spędzone w więzieniu i domach dziecka oraz traumatyczne doświadczenia z tym związane, które miały negatywny wpływ na jej zdrowie psychiczne i późniejsze dorosłe życie.
Czytaj też: Milion złotych zadośćuczynienia dla córki żołnierzy wyklętych - wyrok Sądu Apelacyjnego
W listopadzie 2019 r. Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał kobiecie 1 mln zł zadośćuczynienia od Skarbu Państwa "za krzywdę doznaną w związku z pozbawieniem wolności jej matki Stefanii Zarzyckiej w okresie ciąży w wyniku umieszczenia w więzieniu na Zamku Lubelskim", a także za czas jej urodzenia na Zamku i przebywania tam po śmieci matki od 29 maja 1949 do 3 czerwca 1951 r. Oddalił jej wniosek w pozostałym zakresie. Uznał, że za pobyty w domach dziecka, po odpuszczeniu więzienia na Zamku, Zarzycka-Redwan nie może domagać się zadośćuczynienia - nie ma do tego podstaw prawnych.
Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny, który utrzymał wyrok niższej instancji. "Dziennik Wschodni" donosi, że kiedy sędzia uzasadniała wyrok, wyraźnie zdenerwowana Zarzycka-Redwan wyszła z sali.
– To uzasadnienie było tak bardzo zmanipulowane, że aż zabolało. Wyszłam, żeby tych pierdół nie słuchać – komentowała Zarzycka-Redwan. – Sąd w swojej przemowie mnie upokorzył. To była pokazówka taka stricte komunistyczna. Dlatego zachowałam się jak trzeba i wyszłam z sali. Żadne pieniądze nie wynagrodzą mi tego, co przeżyłam. 15 mln zł to symboliczna kwota - stwierdziła.