Dobrowolne zabezpieczenie należności podatkowych pozwala uniknąć blokady kont np. na czas kontroli czy sporu sądowego. Ze względu na wygodę chętnie korzysta z niego fiskus. Jedną z opcji jest uznanie kwoty na rachunku depozytowym organu podatkowego. Żeby to zadziałało, nie wystarczy jednak obietnica złożenia depozytu. Fiskus od razu domaga się jego wpłaty. A jego stanowisko potwierdza Naczelny Sąd Administracyjny.
Obiecanki...
Spór w sprawie zaczął się, gdy fiskus orzekł o odpowiedzialności byłego członka zarządu spółki za jej zaległości podatkowe w PIT. Mężczyzna nie zgadzał się z tym rozstrzygnięciem, a gdy wniósł skargę do sądu administracyjnego, chciał jeszcze powalczyć o wstrzymanie jego wykonania. Złożył wniosek o przyjęcie zabezpieczenia z art. 33d par. 2 pkt 6 ordynacji podatkowej, czyli depozytu, oraz wyznaczenie mu terminu na jego wpłatę ze wskazaniem rachunku bankowego.
Czytaj więcej
Przedpłata, zaliczka, zadatek podlegają opodatkowaniu VAT tylko wówczas, gdy stanowią część ceny (na-leżności, zapłaty) za mające nastąpić w przyszłości skonkretyzowane świadczenia, czyli za określoną dosta-wę towaru lub określone świadczenie usług.
Fiskus odmówił przyjęcia dobrowolnego zabezpieczenia. Zauważył, że mężczyzna, składając wniosek o przyjęcie zabezpieczenia, nie wniósł go, tj. nie wpłacił środków pieniężnych na rachunek depozytowy organu. Urzędnicy tłumaczyli, że to on wybrał uznanie kwoty na rachunku depozytowym fiskusa jako formę zabezpieczenia wykonania decyzji. Wnosząc o jego przyjęcie, powinien zatem dokonać wpłaty.
Mężczyzna zaskarżył odmowę, ale nic nie wskórał. Najpierw racji nie przyznał mu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu. Podkreślił, że bezspornie skarżący, składając wniosek o dobrowolne zabezpieczenie, nie dokonał wpłaty środków na rachunek depozytowy fiskusa w wysokości odpowiadającej kwocie zobowiązania podatkowego wraz z odsetkami za zwłokę.