- Nasz pracownik był rybakiem na statku, który zatonął podczas sztormu. Akcja poszukiwawcza nic nie dała i uznano go za zaginionego. Czy skoro nie ma już szans na odnalezienie go żywego, można uznać, że zmarł i doszło do wygaśnięcia umowy?
– pyta czytelniczka.
Nie.Jedną z cech charakterystycznych stosunku pracy jest osobiste wykonywanie zadań. Skoro pracodawca zdecydował się zatrudnić właśnie jego, to tylko on może realizować powierzone mu obowiązki.
Dlatego jeśli umiera, angaż wygasa (art. 631 § 1 k.p.). Szef nie musi podejmować wtedy żadnych czynności zmierzających do zerwania więzi prawnej. Następuje to z mocy prawa z dniem śmierci. Przy czym stwierdzenie tej okoliczności może nastąpić po uzyskaniu aktu zgonu. Niepotwierdzone tym dokumentem informacje nie wystarczą, aby uznać, że doszło do zakończenia współpracy.
Wyjaśnić powód absencji
Najczęściej o nieszczęściu pracodawca dowiaduje się od rodziny zmarłego, współpracowników czy policji. Niekiedy jednak nikt go nie powiadamia i nadaremnie czeka na stawienie się pracownika w zakładzie.