Prawne spory między KCI, spółką matką wydawcy „Rzeczpospolitej", a kontrolowaną przez Zbigniewa Jakubasa komandytową spółką Centrum Nowoczesnych Technologii (CNT) z Sosnowca, sięgają 2018 r. Najpierw chodziło o prawo do użytkowania wieczystego nieruchomości w Krakowie, teraz jednak sprawy zabrnęły o wiele dalej. Chodzi bowiem o zapłatę kwoty prawie 5,4 mln zł, którą CNT już otrzymało w ramach ugody co do wcześniejszych rozliczeń (czemu nie zaprzecza). Zarząd KCI wskazuje, że nic nie są winni spółce z Sosnowca oraz że się już z nią rozliczył. Tymczasem CNT, rzekomy wierzyciel, nadal żąda zapłaty tej kwoty. W ocenie KCI może to stanowić przestępstwo oszustwa sądowego.
W Sądzie Okręgowym w Katowicach trwa proces między KCI a CNT, w którym ta pierwsza spółka domaga się zwrotu wskazanej kwoty. Sąd w tym procesie przesłuchuje świadków. W marcu będzie kolejna rozprawa – informuje mec. Piotr Kamiński z kancelarii SPCG, pełnomocnik KCI.
Wiele wskazuje, że sprawy nabrały przyśpieszenia właśnie po tej rozprawie, na której KCI uzyskała zabezpieczenie roszczeń w postaci wpisu do hipoteki na nieruchomości CNT. To zaś utrudniło tej spółce obrót lokalami w tej nieruchomości, więc by uwolnić hipotekę, dobrowolnie wpłacili oni do sądowego depozytu sporną kwotę – i w ten sposób zabezpieczenie upadło z mocy prawa.
Nakaz od referendarza
Wywołało to akcję spółki kontrolowanej przez Zbigniewa Jakubasa. Wystąpiła ona do SO w Krakowie z pozwem o wydanie spornej nieruchomości. Wraz z powództwem wystąpiono o udzielenie zabezpieczenia w postaci nakazu zapłaty prawie 5,4 mln zł. I w połowie grudnia zeszłego roku nakaz został wydany – przez referendarza sądowego Jarosława Gruntowicza (sygn. akt IX GNc 920/20). Nakazy wydane w tego typu postępowaniach charakteryzuje ich natychmiastowa wykonalność już po orzeczeniu pierwszej instancji. I tak było w tym wypadku. Nakaz trafił do komornika Michała Koczura, a ten wykonał go, zajmując cały majątek spółki KCI, w tym akcje. Wszystko to wyceniane jest na 100 razy więcej, około 0,5 mld zł.
O tej akcji KCI dowiedziała się dopiero z działań komornika – o pozwie ani postępowaniu nakazowym nie była powiadomiona i nie miała szansy przedstawić swego stanowiska, a w szczególności nie mogła wskazać, że spółka z Sosnowca ma już sporne pieniądze.