Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 22 lutego 2017 r., IV CSK 179/16.
Powódka i pozwany zawarli umowę, w której pozwany zobowiązał się zakupić 1500 ton wysłodków buraczanych, płacąc za nie w terminie 7 dni od wystawienia faktury. Powódka dostarczyła część towaru do miejsc wskazanych przez pozwanego i wystawiła faktury, które nie zostały zapłacone. Brak płatności utrzymywał się, mimo że pozwany był wzywany do zapłaty, wysyłano mu także dokument uzgodnienia salda.
Strony negocjowały ugodę i w październiku 2012 r. uzgodniły jej warunki. Wartość długu ustalono na kwotę ok. 236.000 zł, a płatność została rozłożona na 48-miesięcznych rat. Strony ustaliły, iż w razie braku terminowej zapłaty rat i braku reakcji na monit, powódka będzie mogła postawić całą ugodzoną należność w stan natychmiastowej wymagalności.
Prezes zarządu powódki opracowała warunki ugody na piśmie i wysłała egzemplarz do podpisu pozwanemu, który nie odesłał podpisanego dokumentu, ale przystąpił do realizacji jej postanowień. Dokonał pełnej płatności 4 rat, a w 2013 r. dokonywał kolejnych, nieregularnych wpłat. W końcu zaniechał płatności i kontaktu z powódką. Powódka wezwała pozwanego do należytego wykonania ugody, a w maju 2013 r. – do zapłaty kwoty ok. 235.000 zł. W odpowiedzi na wezwanie pełnomocnik pozwanego zaprzeczył zawarciu ugody. Powódka wniosła pozew o zapłatę.
Sąd, uwzględniając powództwo, wskazał, że ugoda była wiążąca, mimo niepodpisania przez pozwanego dokumentu. Pozwany akceptował jej treść, skoro przystąpił do jej realizacji, o czym świadczą wpłaty w terminach i wysokości uzgodnionej przez strony. Jednocześnie pozwany nie zaoferował żadnego dowodu dla wykazania, że ugoda nie została zawarta. Sąd zaznaczył, iż zasada rozkładu ciężaru dowodu nie może być rozumiana w ten sposób, że ciężar dowodu zawsze spoczywa na powodzie. W ocenie sądu powódka udowodniła fakty przemawiające za zasadnością powództwa i to na pozwanym spoczywał ciężar wykazania faktów wskazujących na to, że uprawnionej żądanie nie przysługiwało.