Dobre sąsiedztwo: spór o warunki zabudowy może ciągnąć się latami

Po sześciu latach od uzyskania warunków zabudow inwestor nie wie, czy będzie mógł budować.

Publikacja: 15.04.2015 08:10

Dobre sąsiedztwo: spór o warunki zabudowy może ciągnąć się latami

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

Sprawa, którą zajmował się Naczelny Sąd Administracyjny, nie jest odosobniona.

– Długotrwała procedura przy obecnych prawnych możliwościach jej przedłużania i jednoczesnym braku pewności co do ostatecznego rezultatu może zniechęcić nawet najbardziej wytrwałego przedsiębiorcę – mówi Leszek B. Na prawomocną decyzję o warunkach zabudowy czeka już sześć lat. I nie może określić, kiedy i czy w ogóle ją otrzyma.

W czerwcu 2009 r. prezydent Warszawy ustalił warunki zabudowy dla tej inwestycji. Przeciwko Leszkowi B. i spółce Inwestteam, zamierzającym postawić budynek z 24 mieszkaniami, podziemnym garażem i pełną infrastrukturą w warszawskiej dzielnicy Bielany, wystąpili jednak właściciele sąsiednich segmentów. W sierpniu 2009 r. samorządowe kolegium odwoławcze uchyliło decyzję prezydenta Warszawy i odmówiło ustalenia warunków zabudowy. Uznało, że ze względu na charakter obecnej zabudowy nie można do niej dostawiać budynku wielorodzinnego.

Potem sprawa była w 2010 r. w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, w 2012 r. w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, w 2013 r. ponownie w WSA i obecnie w NSA.

Rozstrzygający, gdyż zawierający wiążącą ocenę prawną, okazał się wyrok WSA z 2010 r. Sąd uznał, że kolegium wydało decyzję z rażącym naruszeniem prawa, i uchylił odmowę ustalenia warunków zabudowy. Ale chociaż nie zgodził się z argumentacją SKO, stwierdził, że analiza funkcji oraz cech zabudowy i zagospodarowania terenu została przeprowadzona nierzetelnie. Nie wyjaśniono, czy rzeczywiście planowana inwestycja nie spełnia warunków tzw. dobrego sąsiedztwa. Cechy takiej zabudowy w razie braku miejscowego planu ustala rozporządzenie ministra infrastruktury. Prezydent Warszawy musi więc przeprowadzić ponowną analizę.

NSA zaakceptował tę ocenę. Ale jednocześnie zwrócił uwagę, że zasady dobrego sąsiedztwa nie można traktować jako nakazu planowania jedynie obiektów dostosowanych do zabudowy tylko w bezpośrednim czy najbliższym sąsiedztwie. W analizowanym tu obszarze są domy jednorodzinne i zabudowa wielomieszkaniowa. Zebrany materiał dowodowy nie dawał podstaw do jej wykluczenia. Nie wystarczy on jednak do oceny wniosku spółki. Konieczne jest uzupełnienie analizy urbanistycznej.

W rezultacie sprawa trafiła znów do SKO, które uchyliło decyzję prezydenta Warszawy z 2009 r. i przekazało mu sprawę do ponownego rozpatrzenia. WSA oddalił skargę Leszka B. i spółki na orzeczenie kolegium, a NSA oddalił skargę kasacyjną Leszka B.

Sędzia Elżbieta Kremer powiedziała, że w sytuacji, gdy podstawą decyzji o warunkach zabudowy jest analiza architektoniczno-urbanistyczna, jej prawidłowość ma podstawowe znaczenie.

Sprawa powraca więc do prezydenta Warszawy z perspektywą ponownej wędrówki do SKO i sądów.

sygnatura akt: I OSK 2117/13

Sprawa, którą zajmował się Naczelny Sąd Administracyjny, nie jest odosobniona.

– Długotrwała procedura przy obecnych prawnych możliwościach jej przedłużania i jednoczesnym braku pewności co do ostatecznego rezultatu może zniechęcić nawet najbardziej wytrwałego przedsiębiorcę – mówi Leszek B. Na prawomocną decyzję o warunkach zabudowy czeka już sześć lat. I nie może określić, kiedy i czy w ogóle ją otrzyma.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego