Nowy urząd ma ułatwić współpracę państw UE, by szybciej i skuteczniej wykrywać nieuczciwe firmy – tzw. skrzynki pocztowe zakładane tylko po to, by ominąć unijne regulacje dotyczące delegowania pracowników. Początkowo polscy przedsiębiorcy obawiali się tej instytucji, jako wycelowanej w firmy transgraniczne. Wszystko jednak wskazuje na to, że zamiast tworzyć kolejne bariery przy delegowaniu setek tysięcy pracowników z Polski do innych państw UE, nowy urząd powinien ograniczyć nadużywanie unijnych przepisów w stosunku do naszego biznesu.
Czytaj też: Państwowa Inspekcja Pracy - obowiązki i kompetencje
– To urząd o ogromnym potencjale, który może poprawić podejście inspektorów z innych państw UE do naszych przedsiębiorców. Przykładowo we wrześniu z trzech niezależnych źródeł przyszła do nas informacja o tym, że francuscy inspektorzy już od początku kontroli traktują firmy z Polski, świadczące usługi na tamtym rynku, jako przestępców, bo nie są tam zarejestrowane. Informują przy tym francuskich kontrahentów, że zostaną uznani za współwinnych przestępstwa – komentuje dr Marek Benio, wiceprezes i współzałożyciel Inicjatywy Mobilności Pracy. – Dzieje się tak mimo wyjaśnień, że biznes jest tam prowadzony całkiem legalnie, na zasadzie delegowania i wystarczyłoby potwierdzenie tej informacji w polskiej Państwowej Inspekcji Pracy. Nowy unijny urząd ds. pracy pozwoli na bezpośrednią współpracę naszych i zagranicznych kontrolerów, co powinno w przyszłości pozwolić uniknąć takich nieporozumień.
Zdaniem Jeana-Claude'a Junckera, który uroczyście zainaugurował działanie tej instytucji, Europejski Urząd ds. Pracy jest podstawą łań uczynienia unijnych przepisów w sprawie pracy bardziej uczciwymi, skuteczniejszymi i łatwiejszymi w egzekwowaniu.
Co ważne, polscy przedsiębiorcy raczej nie będą mieli bezpośredniego kontaktu z tym urzędem. Spory z zagranicznymi kontrolerami nadal będą musieli rozwiązywać w unijnej procedurze SOLVIT lub przed sądem państwa, do którego są delegowani pracownicy z Polski.