Czynny udział w postępowaniu podatkowym to jedno z fundamentalnych praw podatników. Niestety fiskus coraz częściej je ogranicza, zasłaniając się interesem publicznym, który traktuje jak worek bez dna. Trudno się przed tym bronić, jeśli się do końca nie wie, co jest w aktach. Zauważył to Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu i wydał ważny wyrok, który może ograniczyć praktykę utajniania części dokumentów i żonglowania tym, co fiskus pokaże podatnikowi.
Wyłączenie z akt
Sprawa dotyczyła odmowy zapoznania z dokumentami wyłączonymi z akt sprawy spółki w upadłości. W kwietniu 2021 r. fiskus postanowił, że włączy do akt tylko wyciągi z protokołów przesłuchania świadków i podejrzanych, wyciąg z pisma prokuratury, a także wskazane zanonimizowane postanowienia, same dokumenty wyłączy zaś z akt. Urzędnicy tłumaczyli bowiem, że zawierają one dane wrażliwe osób fizycznych, które podlegają ochronie na podstawie art. 36 ustawy o ochronie danych osobowych oraz informacje niejawne, które ze względu na interes publiczny należało wyłączyć.
Czytaj więcej
Przedsiębiorca może liczyć na ulgę w spłacie zobowiązań podatkowych tylko jeśli jest to uzasadnione jego „ważnym interesem" lub „interesem publicznym". Mimo upływu lat kwestia ta dalej jest niejasna i budzi wiele wątpliwości.
Pełnomocnik spółki wniósł o udostępnienie do wglądu akt wyłączonych, ale nic to nie dało. Urzędnicy tłumaczyli, że prawo do wglądu w akta sprawy nie jest absolutne i może być ograniczone ze względu na przesłanki wymienione w art. 179 § 1 ordynacji podatkowej, m.in. interes publiczny. I choć przyznali, że pojęcie to nie zostało zdefiniowane przez ustawodawcę, to w ich ocenie mieści się w nim także dobro osób trzecich, niebędących stroną w prowadzonym postępowaniu, których dotyczą informacje zawarte w dokumentach. Nieuprawnione ujawnienie danych osób trzecich mogłoby narazić na szkodę prawnie chroniony ich interes. A jak podkreślał fiskus, zaufanie obywateli do organów władzy publicznej to jedna z zasad, której organy podatkowe powinny przestrzegać. Ponadto, wyłączając treść oryginalnych dokumentów, równocześnie włączono do akt wyciągi z nich zawierające informacje, które urzędnicy uznali za istotne dla sprawy. Dlatego odmówiono zapoznania z pełną treścią akt, tj. całością dokumentów.
Na tym podejściu suchej nitki nie zostawił wrocławski WSA. W obszernym uzasadnieniu przeanalizował przepisy krajowe i unijne oraz orzecznictwo. Nie miał wątpliwości, że odmowa stronie dostępu do akt jej sprawy jest wyjątkiem od zasady dostępu do takich akt. I jak każdy wyjątek, powinien być interpretowany ściśle. Zasady ogólnej nie stosuje się do znajdujących się w aktach dokumentów zawierających informacje niejawne, a także do innych, które fiskus wyłączył ze względu na interes publiczny.