Tak wynika z poprawek do rządowego projektu zmian w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu uchwalonych w zeszły czwartek przez Radę Dialogu Społecznego. To pierwsze takie porozumienie od lat.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zobowiązało się uwzględnić te zmiany w nowelizacji, która niebawem ma trafić do Sejmu.
Porozumienie zawarte przez związki zawodowe i organizacje pracodawców na forum RDS ogranicza więc działanie przepisów, które mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2017 r. W myśl uzgodnionej treści przepisu ewidencji czasu pracy na zleceniu czy przy prowadzeniu działalności gospodarczej nie będzie musiała prowadzić osoba, która sama decyduje o miejscu i czasie swojej pracy, a jej wynagrodzenie jest oparte na systemie prowizyjnym.
– Co ważne, oba te warunki muszą być spełnione łącznie – mówi Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan. – W ten sposób obowiązki wynikające z nowych przepisów nie będą dotyczyły agentów ubezpieczeniowych czy przedstawicieli handlowych, dla których przecież ważne są nie grafiki, ale wyniki ich starań. Bardzo nam na tym zależało i cieszę się, że udało się wynegocjować taką zmianę projektu.
– W ten sposób spod działania nowych przepisów wypadnie nawet kilkadziesiąt tysięcy osób, których zarobki i tak najczęściej są wyższe niż 12 złotych za godzinę, a dzięki temu zapisowi nie będą podlegali obowiązek prowadzenia ewidencji ich czasu pracy – zauważa Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP. – Ciekawe jest tylko to, czy po zmianach w umowach zawieranych z innymi grupami zleceniobiorców nie zaczną się pojawiać elementy wynagrodzenia prowizyjnego, tylko po to, by uniknąć zbędnej biurokracji.