Wątpliwości praktyczne
Wprawdzie należy wyrazić aprobatę dla zaproponowanych rozwiązań, które w założeniu mają zmniejszyć bieżące obciążenia podatkowe przedsiębiorców i ułatwić ich rozliczenie w trudnych czasach stanu epidemii, niemniej ich stosowanie w praktyce może budzić pewne wątpliwości.
Aby móc skorzystać z omawianego zwolnienia, podatnicy, oprócz spadku przychodów, powinni również ponieść negatywne konsekwencje ekonomiczne z powodu COVID-19. Niestety, przepisy Tarczy Antykryzysowej nie zawierają legalnej definicji tego pojęcia, tym samym nasuwa się pytanie dotyczące prawidłowego wykazania spełnienia tego warunku, przy czym – jak się wydaje – wątpliwości takie powstaną najprawdopodobniej zarówno po stronie podatników chcących z nich skorzystać, jak i organów podatkowych, którym przyjdzie weryfikować spełnienie tego warunku. Co więcej, brak definicji i posłużenie się nieostrym terminem może skutkować dużą uznaniowością organów podatkowych. Jednocześnie – jak się wydaje – spełnienie warunku poniesienia negatywnych konsekwencji ekonomicznych z powodu COVID-19 powinno w dużej mierze zostać wykazane poprzez spełnienie drugiego z warunków, tj. pokazania spadku przychodów o 50 proc. Dodatkowymi czynnikami mogącymi wesprzeć w udowodnieniu spełnienia tego wymagania mogą być przykładowo brak możliwości regulowania zobowiązań, konieczność ponoszenia wyższych kosztów związanych ze świadczonymi usługami itp.
Dodatkowo można zadać pytanie, dlaczego przedmiotowym zwolnieniem nie objęto podatników, którzy odczuli negatywne konsekwencje ekonomiczne z powodu COVID-19, lecz których przychód spadł o 40 albo 45 proc.? Jak się bowiem wydaje, takim przedsiębiorcom przedmiotowe zwolnienie również pomogłoby przetrwać trudności gospodarcze spowodowane wprowadzonym stanem epidemii. W konsekwencji przyjęty próg w wysokości spadku przychodów o 50 proc. może powodować, że podatnicy, u których spadek nie przekracza 50 proc., mogą próbować przesunąć – w granicach dopuszczalnych przepisami – moment powstania przychodu CIT, tak aby mogli zastosować wprowadzone zwolnienie w miesiącu wystąpienia obowiązku zwiększenia dochodu w związku z nieuregulowaniem zobowiązania. Alternatywnie, podatnicy mogą być zmuszeni negocjować terminy zapłaty, tak aby odsunąć w czasie ewentualny obowiązek korekty, co jednak może wiązać się z dodatkowymi kosztami prowadzenia działalności. W tym kontekście należy rozważyć, czy bardziej praktycznym rozwiązaniem z punktu widzenia celów Tarczy Antykryzysowej nie byłoby czasowe zwolnienie zobowiązku zwiększenia dochodu dla wszystkich przedsiębiorców?
Kolejne pytanie nasuwa się odnośnie do charakteru przedmiotowego zwolnienia, tj. czy ma ono charakter permanentny, czy tylko jest przesunięciem obowiązku dokonania zwiększenia dochodu do opodatkowania?
Należy bowiem zauważyć, że wprowadzone zmiany do ulgi na złe długi odnoszą się do obowiązku zwiększenia dochodu, ale wyłącznie w zakresie obliczenia zaliczek miesięcznych. Tym samym – jak się wydaje – pomimo skorzystania ze zwolnienia w poszczególnych okresach rozliczeniowych podatnicy, o ile nie uregulują zaległych zobowiązań do dnia złożenia zeznania podatkowego, zobowiązani będę dokonać takiego zwiększenia przy kalkulacji podatku należnego za cały rok podatkowy. Za takim rozumieniem wprowadzonego mechanizmu przemawiają regulacje odnoszące się do podatników, których rok podatkowy nie pokrywa się z rokiem kalendarzowym. Jak zostało bowiem wskazane powyżej, dla tych podatników obowiązek zwiększenia dochodu do opodatkowania o wysokość niezapłaconych zobowiązań został przesunięty do zaliczki na CIT za 2021 r. (jak się zatem wydaje, za styczeń 2021 r.). W konsekwencji omawiane zwolnienie z obowiązku zwiększenia dochodu ma w praktyce charakter tymczasowy.