Na przełomie XIX i XX w. Zakopane stanowiło centrum polskiej kultury. Zarazem nagromadzenie męskich artystów, takich jak: Żeromski, Tetmajer, Kossak czy Reymont, sprawiało, że górski resort ociekał testosteronem. Dopiero potem nieśmiało, ale konsekwentnie, pod Giewont zaczęły zjeżdżać artystki. Szukały tam inspiracji, ale też odpoczynku. W gorsetach, spódnicach, kapeluszach i pantofelkach – opisuje je w książce „Zakopane artystek” Natalia Budzyńska, biografka m.in. św. brata Alberta Chmielowskiego oraz Stanisława Witkiewicza.