Niemiecki podatek spadkowy nie jest ani długiem, ani ciężarem, który można by odliczyć od podatku w Polsce. W efekcie Polak, który nabył spadek w Niemczech, zapłaci daninę w obu krajach. Wynika tak z nieprawomocnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach.
Sprawa dotyczyła kobiety, która w 2018 r. odziedziczyła dom położony w Niemczech. W polskim urzędzie skarbowym złożyła formularz SD-3, w którym wykazała masę spadkową o wartości 1,6 mln zł. Z jej wyliczeń wynika, że czysta wartość spadku wynosi 1 mln 80 tys. zł. Taka kwota jest efektem odliczenia długów i ciężarów, na które składają się m.in. wynoszące 51 tys. zł koszty adwokacko-notarialne oraz 440 tys. zł niemieckiego podatku spadkowego.
Naczelnik urzędu skarbowego nie zgodził się jednak na odliczenie niemieckiej daniny. Przyjął, że podstawą opodatkowania jest czysta wartość masy spadkowej wynosząca 1,5 mln zł. Odliczyć można jedynie koszty adwokacko-notarialne i koszty pogrzebu. W efekcie fiskus wydał decyzję, na podstawie której kobieta ma zapłacić 300 tys. zł podatku według zasad ustalonych dla III grupy (osoby niespokrewnione i dalsi krewni).
Skarbówka argumentowała, że dla uniknięcia podwójnego opodatkowania spadku otwartego w jednym państwie, którego nabywcą jest rezydent drugiego państwa, zawierane są odrębne umowy. Polska nie ma takiej umowy z Niemcami. Dlatego zapłacenie określonej kwoty podatku od spadku zgodnie z prawem niemieckim nie zwalnia od uiszczenia podatku według prawa polskiego.
Czytaj także: