Dr Paweł Kowalski o wniosku Ziobry do TSUE: wybiera to, co dla niego wygodne

- Do tej pory nie zdarzyło się jeszcze, żeby państwo kwestionowało to, że jego sąd złożył zapytanie. Działania Ziobry są wyłomem. Nie było takiej sytuacji w historii – podkreśla dr Kowalski prawnik i specjalista w zakresie prawa międzynarodowego.

Publikacja: 18.10.2018 07:44

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Zdaniem eksperta powołując się na wniosek niemieckiego Trybunału Ziobro wybiera tylko to, co jest dla niego wygodne.

- Faktycznie niemiecki Trybunał uznał wtedy, że państwa mają autonomię w ustanawianiu ustroju sądów, ale to tylko niewielki fragment całości dotyczącej suwerenności Niemiec w przypadku przekazania UE pewnych kompetencji – tłumaczy dr Kowalski w rozmowie z Onet.pl.

Czytaj także:

Ziobro odnawia lęki o polexit

Ziobro pyta TK o artykuł Traktatu o Funkcjonowaniu UE

Ziobro: Niemcy mogli się pytać, to my też możemy

Taborowski: Ziobro chce instrumentalnie wykorzystać Trybunał

Ziobro szuka wsparcia TK w sporze z Luksemburgiem

Ziobro: nie widzę powodu, żebyśmy mieli kompleksy

Minister Ziobro skierował do TK wniosek o uznanie za niekonstytucyjne występowanie przez polskie sądy z pytaniami do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawach dotyczących sądownictwa.

- Polska ma się dobrze w UE. Rząd chce, żeby status Polski w Unii Europejskiej był nie gorszy niż Niemiec. Nie widzimy powodu, by Polacy mieli się wstydzić, kierując wnioski do Trybunału - stwierdził dziś Ziobro.

- Jeśli niemiecki Trybunał Konstytucyjny w 2009 roku wypowiadał się na temat kompetencji państwa niemieckiego w zakresie organizowania i funkcjonowania sądów, ustroju sądów niemieckich, to nie widzę powodu, żebyśmy mieli kompleksy i nie mogli zadać identycznego pytania polskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu - dodał minister sprawiedliwości. Polityk podkreślił, że skoro "Niemcy mogli się pytać, to my też możemy się pytać".

Zwrócił jednocześnie uwagę, że jego wniosek jest "dużo węższy". - Popatrzcie na wyrok niemieckiego TK. My nie idziemy tak daleko, jak poszli Niemcy w swoim orzeczeniu, jeżeli chodzi o mój wniosek, bo on jest dużo węższy - ocenił minister.

Dodał jednocześnie, że w pełni podzielamy stanowisko niemieckiego TK. - Tak, uważamy jak Niemcy, rzeczywiście sprawy organizacji wymiaru sprawiedliwości, jego ustroju są wyłączną kompetencją państwa członkowskiego – podkreślił szef resortu sprawiedliwości.

Dr Kowalski: minister wybiera kawałek, który jest dla niego wygodny

Niemieckie orzeczenie jako całość dotyczyło "zakresu kompetencji przekazywanych przez Państwo Niemieckie Unii Europejskiej, a zakresu suwerenności państw i zwierzchniej roli parlamentów nad władzą wykonawczą działającą w stosunkach z UE". – W skrócie chodzi o to, czy przekazanie UE pewnych kompetencji jest legalne. Jak przeczytamy w orzeczeniu - konkluzja jest taka, że naturalnie tak, ale z zastrzeżeniem, że Niemcy pozostają suwerenne i w razie jakichkolwiek zmian - np. zamianie w federację - nie stracą podmiotowości - tłumaczy dr Kowalski.

- W 2009 roku wchodziły zmiany lizbońskie do Traktatu. Ten dokument miał potwierdzić wyższość konstytucji nad prawem unijnym. Takie stwierdzenie jest prawdziwe. Faktycznie niemiecki Trybunał uznał w 2009 roku, że państwa mają autonomię w ustanawianiu ustroju sądów – mówi nam dr Kowalski z SWPS.

Według eksperta problem z interpretacją Ziobry polega na tym, że minister "odnosi się do niezależności sądów, ale przywoływany przez szefa resortu sprawiedliwości kawałek stanowi zaledwie jeden z akapitów całego wywodu". – Gdy przeczytamy to w całości, znaczenie jest zupełnie odwrotne.

"Działania Ziobry są wyłomem"

O co wnioskuje Ziobro? "Istotą mojego wniosku jest zbadanie przez Trybunał Konstytucyjny kompetencji polskich sądów do występowania z pytaniami prejudycjalnymi w sprawach, które nie są objęte regulacją prawa europejskiego" – pisze minister w swoim oświadczeniu.

- Ziobro chce wyłączyć możliwość zadawania przez sądy pytań, które są nie są związane z ich kompetencjami. Wprawdzie pytania naszych sądów są trochę naciągane, ale za każdym razem na końcu pada pytanie o praworządność, a to już jest ściśle powiązane z UE. Według art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej praworządność jest tym, czym zajmuje się UE. W tym układzie to zabawa semantyczna – czy sąd może, czy nie może zadawać takich pytań - tłumaczy nasz rozmówca.

Dr Kowalski podkreśla przy tym jedną bardzo istotną kwestię. - Do tej pory nie zdarzyło się jeszcze, żeby państwo kwestionowało to, że jego sąd złożył zapytanie. Jest taka ogólnie przyjęta zasada i działania Ziobry są wyłomem. Nie było takiej sytuacji w historii.

- Prawdą jest, że każde państwo ma prawo do organizowania sądów w taki sposób, jak chce. UE tego nie narzuca. Jednakże praworządność musi być zachowana. O to również sądy pytają, ale o tym Ziobro już nie wspomina. Jak mówiłem - wybiera tylko ten kawałek, który jest dla niego wygodny.

Zdaniem eksperta powołując się na wniosek niemieckiego Trybunału Ziobro wybiera tylko to, co jest dla niego wygodne.

- Faktycznie niemiecki Trybunał uznał wtedy, że państwa mają autonomię w ustanawianiu ustroju sądów, ale to tylko niewielki fragment całości dotyczącej suwerenności Niemiec w przypadku przekazania UE pewnych kompetencji – tłumaczy dr Kowalski w rozmowie z Onet.pl.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP