Sądy a droga do zawodu sędziego

W sądach powinno pracować więcej sędziów, którzy nie przeszli tradycyjnej ścieżki edukacji – postuluje JUSEK, związek zawodowy m.in. prawników.

Aktualizacja: 20.09.2015 16:54 Publikacja: 20.09.2015 00:01

Foto: www.sxc.hu

Ostatnimi laty trudno obsadzić niektóre stanowiska i nie należy oczekiwać, że sytuacja się poprawi – opiniują przewodnicząca związku Sofia Larsson i Carsten Helland z sekcji sędziowskiej JUSEK. Kadra sędziowska bowiem starzeje się. Jednocześnie liczba osób aspirujących na to stanowisko maleje. Z 1200 sędziów kraju jeden na pięciu skończył 60 lat. 65 proc. ma 50 lat lub więcej. Dlatego ważne jest uczynienie sądów atrakcyjnymi miejscami zatrudnienia pod względem płac (przeciętna wynosi 52 tys. sek. brutto), wpływu na własną pracę i elastyczności.

Droga do zostania sędzią jest długa. Zaczyna ją praca na stanowisku urzędnika sądowego w sądzie rejonowym lub administracyjnym, a następnie na stanowisku referenta w sądzie apelacyjnym lub apelacyjnym sądzie administracyjnym. Po przepracowaniu tam roku aplikant sędziowski zostaje zatrudniony na dwa lata w sądzie rejonowym lub administracyjnym.

Sędzią można zostać, obierając także inną ścieżkę kariery, zdobywając najpierw doświadczenie adwokackie (radcy prawnego nie ma jako odrębnej profesji), prokuratorskie czy prawnika zatrudnionego przez władze. Zdaniem JUSEK większa dywersyfikacja kadr sędziowskich daje lepsze efekty ich działalności. I tak, prawnik prawa skarbowego z odpowiednim doświadczeniem może zostać świetnym sędzią. Niewiele jednak osób obejmuje to stanowisko, jeżeli nie ma za sobą tradycyjnej edukacji. W 2014 r. tylko 17 osób, czyli 14 proc. nowo mianowanych sędziów.

Aby wzmocnić kadrę sędziowską, związek zawodowy chce też objąć tajemnicą – do pewnego momentu – wnioski o aspirowanie na te stanowiska. Procedura bowiem może spowodować, że niektórzy rezygnują ze zgłoszenia.

JUSEK postuluje też, by zrewidować skład niezależnego organu doradczego, rady ds. kandydatur sędziowskich. Rada, występująca do rządu z propozycją nazwisk sędziów, składa się z dziewięciu członków, z których pięciu sprawuje lub sprawowało funkcję sędziów zwyczajnych.

Zdaniem związku istnieje potrzeba, by w radzie działało więcej prawników spoza sfery sądownictwa. Prawnicy bowiem w prywatnym i państwowym sektorze mają inną sieć kontaktów. W efekcie mają predyspozycje do orzekania w innych domenach jurysdykcji niż ci, którzy są włączeni w tradycyjną edukację sędziów.

To nie pierwsze wystąpienie o stworzenie większej ilości ścieżek do profesji sędziego. Apele pojawiały się wcześniej, stały się jednak dobitniejsze po ogłoszeniu dwóch wyroków sądowych, które kładą się cieniem na możliwości dywersyfikacji kadry sędziowskiej.

Prawnicy mianowicie, którzy zamierzają zostać sędziami, a nie zdobyli konwencjonalnego wykształcenia w tej mierze, dostali możliwość sprawowania stanowiska adiunkta w sądach apelacyjnych i apelacyjnych sądach administracyjnych. Jest to zatrudnienie na ogół na sześć miesięcy, w czasie których adiunkt może uczestniczyć jako sędzia w rozprawach sądowych, pisać uzasadnienia orzeczeń i decyzji. Wykonywanie tej funkcji stanowi jeden ze sposobów na poszerzenie bazy rekrutacji sędziów i w projekcie ustawy z 2007 roku podkreślano, że sprawowanie stanowiska adiunkta bardzo ułatwia ocenę, czy ktoś nadaje się na sędziego czy nie.

Prawnik, który jest adiunktem, na ogół zostaje zwolniony na okres sprawowania tej funkcji ze swojej dotychczasowej pracy. Tymczasem to właśnie stwarza problemy.

W wyroku Sądu Najwyższego uznano bowiem, że prokurator, który objął funkcję adiunkta w sądzie apelacyjnym, nie ma prawa brać udziału w procesie sądowym ze względu na ewentualną stronniczość. Choć nie uczestniczył w rozpatrywaniu sprawy i nie był zatrudniony przy tej samej izbie prokuratorskiej co prokurator, który występował jako strona w procesie, sąd zawyrokował, że może się okazać lojalny wobec swej rzeczywistej profesji.

W innym procesie, którzy stworzył precedens, adiunktowi okresowo zwolnionemu z obowiązków w pracy w urzędzie skarbowym przedstawiono zarzuty stronniczości. Urząd skarbowy bowiem był stroną w rozprawie.

Sposób na rozwiązanie problemu braku obiektywizmu prawników pnących się po szczeblach kariery związek zawodowy widzi w powołaniu stanowisk w sądach, które stworzą możliwości krótkiej edukacji i zdobywania innych kompetencji niż prawnicze. Istnieją też pomysły poszerzenia kompetencji sędziów, ale to już materiał na inny felieton.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Ostatnimi laty trudno obsadzić niektóre stanowiska i nie należy oczekiwać, że sytuacja się poprawi – opiniują przewodnicząca związku Sofia Larsson i Carsten Helland z sekcji sędziowskiej JUSEK. Kadra sędziowska bowiem starzeje się. Jednocześnie liczba osób aspirujących na to stanowisko maleje. Z 1200 sędziów kraju jeden na pięciu skończył 60 lat. 65 proc. ma 50 lat lub więcej. Dlatego ważne jest uczynienie sądów atrakcyjnymi miejscami zatrudnienia pod względem płac (przeciętna wynosi 52 tys. sek. brutto), wpływu na własną pracę i elastyczności.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Pietryga: Czy potrzebna jest zmiana Konstytucji? Sądownictwo potrzebuje redefinicji
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: konstytucja, czyli zamach stanu, który oddał głos narodowi
Opinie Prawne
Sławomir Paruch, Michał Włodarczyk: Wartości firmy vs. przekonania pracowników
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Ulotny urok kasowego PIT
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Krzywizna banana nie przeszkodziła integracji europejskiej
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił