Ostatnimi laty trudno obsadzić niektóre stanowiska i nie należy oczekiwać, że sytuacja się poprawi – opiniują przewodnicząca związku Sofia Larsson i Carsten Helland z sekcji sędziowskiej JUSEK. Kadra sędziowska bowiem starzeje się. Jednocześnie liczba osób aspirujących na to stanowisko maleje. Z 1200 sędziów kraju jeden na pięciu skończył 60 lat. 65 proc. ma 50 lat lub więcej. Dlatego ważne jest uczynienie sądów atrakcyjnymi miejscami zatrudnienia pod względem płac (przeciętna wynosi 52 tys. sek. brutto), wpływu na własną pracę i elastyczności.
Droga do zostania sędzią jest długa. Zaczyna ją praca na stanowisku urzędnika sądowego w sądzie rejonowym lub administracyjnym, a następnie na stanowisku referenta w sądzie apelacyjnym lub apelacyjnym sądzie administracyjnym. Po przepracowaniu tam roku aplikant sędziowski zostaje zatrudniony na dwa lata w sądzie rejonowym lub administracyjnym.
Sędzią można zostać, obierając także inną ścieżkę kariery, zdobywając najpierw doświadczenie adwokackie (radcy prawnego nie ma jako odrębnej profesji), prokuratorskie czy prawnika zatrudnionego przez władze. Zdaniem JUSEK większa dywersyfikacja kadr sędziowskich daje lepsze efekty ich działalności. I tak, prawnik prawa skarbowego z odpowiednim doświadczeniem może zostać świetnym sędzią. Niewiele jednak osób obejmuje to stanowisko, jeżeli nie ma za sobą tradycyjnej edukacji. W 2014 r. tylko 17 osób, czyli 14 proc. nowo mianowanych sędziów.
Aby wzmocnić kadrę sędziowską, związek zawodowy chce też objąć tajemnicą – do pewnego momentu – wnioski o aspirowanie na te stanowiska. Procedura bowiem może spowodować, że niektórzy rezygnują ze zgłoszenia.
JUSEK postuluje też, by zrewidować skład niezależnego organu doradczego, rady ds. kandydatur sędziowskich. Rada, występująca do rządu z propozycją nazwisk sędziów, składa się z dziewięciu członków, z których pięciu sprawuje lub sprawowało funkcję sędziów zwyczajnych.