Dłużnicy alimentacyjni zalegają swoim dzieciom 8,7 mld zł. Tak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Ale te dane jeszcze nie są kompletne. Choć gminy miały obowiązek dopisać wszystkich dłużników alimentacyjnych do biur informacji gospodarczej, nie wszystkie się z tego wywiązały. 436 wciąż nie przekazało informacji o dłużnikach. Część z nich nie podpisała nawet umowy z biurem.
– Obawiamy się, że gdy w końcu poznamy faktyczny dług wobec dzieci, to będzie on oscylował wokół 10 mld zł – mówi Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów.
Długi wobec dzieci
Na każde tysiąc Polaków, siedmiu to dłużnicy alimentacyjni. Rodzica, który nie łoży na dziecko, najczęściej można spotkać w województwie warmińsko-mazurskim (11 na 1000 ma zaległe płatności z tego tytułu) oraz na Dolnym Śląsku – tam nie płaci 10 na 1000 osób. Najmniej niesolidnych rodziców jest w Małopolsce i na Podkarpaciu. Rekordzista ma do oddania aż 537 tys. zł.
Nieskuteczność działań
Tylko od stycznia do września zeszłego roku złożono 27 669 wniosków o zatrzymanie prawa jazdy dłużnika alimentacyjnego oraz 47 927 wniosków do prokuratury o ściganie za przestępstwo z art. 209 kodeksu karnego (uchylanie się od alimentacji). Jak jednak pokazują statystyki Krajowego Rejestru Długów, działania te są nieskuteczne.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce pomóc samotnym rodzicom.