Dwie złe wiadomości dla najbogatszych. Pierwsza: w przyszłym roku czeka ich dodatkowy 4-procentowy podatek. Druga: nie uchroni przed nim wspólne rozliczenie z rodziną albo ulgi. Z odpowiedzi Ministerstwa Finansów na pytanie „Rzeczpospolitej" wynika, że nie mają one wpływu na nowe obciążenia.
Czytaj także: Podatek solidarnościowy dla najbogatszych ma dużo wad
Przypomnijmy, że danina solidarnościowa obejmie tych, którzy mają dochody powyżej 1 mln zł rocznie. Zapłacą normalny PIT plus 4 proc. liczone od nadwyżki ponad tę kwotę. Dotyczy to osób pracujących na etacie, dziele, zleceniu, kontrakcie menedżerskim, inwestorów giełdowych, przedsiębiorców (zarówno rozliczających się według skali, jak i stawką liniową) czy zarabiających na najmie (opodatkowanym według skali).
Po zakończeniu roku będą musieli zsumować dochody i sprawdzić, czy nie przekroczyły one 1 mln zł. Jeśli tak, zapłacą fiskusowi więcej.
Jak jednak mają liczyć dochody osoby rozliczające się razem z małżonkiem albo samotnie wychowywanym dzieckiem? Czy na potrzeby ustalenia podstawy obliczenia daniny solidarnościowej powinny uwzględniać cały swój dochód czy też połowę, tak jak we wspólnym zeznaniu (w którym dzieli się go na pół)?