Estoński CIT wchodzi w życie w trudnym czasie epidemii koronawirusa, gdy wiele firm nie może prowadzić normalnej działalności. Czy to dobry moment na całkowitą zmianę zasad rozliczeń z fiskusem?
piotr Świniarski: Wszystko zależy od kondycji finansowej firmy i jej planów na przyszłość. Dużo przedsiębiorstw bardzo dobrze radzi sobie w czasie epidemii, branże informatyczna, biotechnologiczna, medyczna czy kurierska wręcz się dynamicznie rozwijają. Jeśli zamierzają w najbliższych latach inwestować, estoński CIT da im możliwość przeznaczenia na działalność pieniędzy, które normalnie idą na podatek. To szansa na poprawę płynności finansowej. Tym bardziej że ostatnio trudniej jest pozyskać kapitał, banki wymagają wielu zabezpieczeń i gwarancji.
Czytaj także: Zmiany podatkowe dla spółek 2021
Da się spełnić warunki estońskiego CIT?
Największa bariera to nakaz posiadania udziałów/akcji wyłącznie przez osoby fizyczne. Ten warunek wyklucza struktury holdingowe, które wykorzystuje przecież także mały biznes. Ogranicza też startupy, które są często finansowane przez różne fundusze.