Rz: Julian Kornhauser, jeden z najwybitniejszych poetów pokolenia '68, przerwał kilkuletnie milczenie i opublikował dwa nowe wiersze. Dlaczego poetów z tamtych lat do dziś identyfikuje się z tym pokoleniem? Przecież w jego ramach funkcjonowały bardzo różne grupy...
Tadeusz Nyczek: Rzeczywiście takie poczucie pokoleniowej przynależności dziś prawie nie funkcjonuje w kulturze, ale za naszych czasów było ono bardzo silne. Przed nami było świetne pokolenie '56 – popaździernikowe. Wywodziło się z niego wielu wspaniałych poetów. Ale pośrodku byli jeszcze twórcy nazywani pokoleniem '60. Oni uprawiali artystowską poezję, kompletnie oderwaną od rzeczywistości. Właśnie przeciwko takiemu myśleniu o literaturze, najogólniej mówiąc, wystąpiła grupa Teraz.
Przeszła ona do historii jako grupa poetycka kojarzona głównie z Kornhauserem i Adamem Zagajewskim. Czym właściwie była?
Początkowo była znacznie większa niż tych pięciu czy sześciu poetów, których dziś znamy. Poza nimi byli tam także krytycy, filozofowie, tłumacze. To była towarzyska grupa głównie studentów krakowskich, którzy po Marcu '68 dość podobnie odbierali to, co się działo w kraju. Marzec '68 był najbardziej traumatycznym doświadczeniem naszego ówczesnego życia.
O co walczyło Teraz?