Uniki przed alkomatem nie zablokują dyscyplinarki

Gdy pracownik odmawia poddania się badaniu trzeźwości lub je uniemożliwia, będzie to świadczyć przeciwko niemu. Brak wyniku stężenia alkoholu we krwi nie stanowi przeszkody w natychmiastowym zwolnieniu takiej osoby.

Aktualizacja: 21.11.2015 16:38 Publikacja: 21.11.2015 14:17

Uniki przed alkomatem nie zablokują dyscyplinarki

Foto: 123RF

Jeśli pracodawca nie będzie miał wyników badań kontroli trzeźwości pracownika, bo ten np. odmówił udziału w nim, picie alkoholu może wykazać zeznaniami świadków. Potwierdzą, że zatrudniony się chwiał, zataczał, mówił bełkotliwie i czuć było od niego woń alkoholu. Pomocne będą także zdjęcia pracownika lub nagrania jego wypowiedzi, które obrazują, w jakim był stanie. Warto zachować te dowody na wypadek ewentualnego procesu sądowego.

Niewinny nie ucieka

Orzecznictwo Sądu Najwyższego zwraca uwagę na to, że pracodawca nie musi mieć wyników badań alkomatem. W wyroku z 11 grudnia 2006 r. (I PK 165/06) SN stwierdził, że do celów postępowania w sprawach ze stosunku pracy nie jest konieczne ustalenie ściśle określonego stężenia alkoholu we krwi pracownika, jak to ma miejsce w postępowaniu karnym i tym dotyczącym wykroczeń. Nietrzeźwość pracownika w czasie pracy może być dowodzona wszelkimi środkami.

Pracownik, który odmawia poddania się badaniu trzeźwości lub je uniemożliwia, np. opuszczając samowolnie miejsce pracy, narusza dodatkowo swoje podstawowe obowiązki pracownicze. Bez zgody przełożonego nie wolno mu wychodzić z pracy. Niewykluczone, że jego zachowanie w takich okolicznościach dodatkowo będzie przemawiać przeciwko niemu. Trzeźwy nie ma bowiem powodów, aby odmawiać takiej kontroli lub przed nią uciekać. W taki sposób zachowanie pracownika może interpretować sąd pracy w razie ewentualnego procesu.

Błyskawiczna reakcja

Pracodawca może rozwiązać umowę bez wypowiedzenia z winy pracownika, jeśli ten dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych (art. 52 § 1 pkt 1 k.p.). Zachowanie trzeźwości w miejscu i czasie pracy to główna powinność pracownika, a zatem przebywanie w pracy pod wpływem alkoholu trzeba traktować jako jej naruszenie. Może to także stwarzać niebezpieczeństwo dla współpracowników i osób trzecich. Dlatego w takim przypadku pracodawca ma prawo rozwiązać umowę z pracownikiem bez wypowiedzenia. Jego postępowanie polegające na przebywaniu w miejscu i czasie pracy po spożyciu alkoholu uzasadnia rozstanie, gdy można mu przypisać winę. Na ogół ta okoliczność nie budzi wątpliwości, pracownicy mają świadomość, że niedozwolone jest stawianie się do pracy w stanie nietrzeźwości lub po spożyciu alkoholu, i łamiąc ten zakaz, świadomie naruszają obowiązki służbowe.

Jedynie w wyjątkowych sytuacjach nie ma podstaw do przypisania pracownikowi winy. Dotyczy to zwłaszcza zdarzeń, gdy cierpiał on na chorobę alkoholową i był we wstępnej fazie psychozy alkoholowej. Tak wskazał SN w wyroku z 10 października 2000 r. (I PKN 76/00). Według niego stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości pracownika dotkniętego przewlekłą psychozą alkoholową nie stanowi dostatecznej podstawy do przypisania mu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych.

Jednak nie każda choroba alkoholowa uzasadnia wyłączenie winy pracownika. Jest nią jedynie taka, która uniemożliwia mu powstrzymanie się od spożywania alkoholu. Tak uznał SN w uzasadnieniu wyroku z 9 lipca 2015 r. (I PK 247/14). Podkreślił, że świadczenie przez pracownika pracy w stanie nietrzeźwości z reguły jest bezprawne i zawinione, a więc powinno być kwalifikowane jako ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych >patrz ramka.

Kara zamiast zwolnienia

Pracodawca nie musi rozwiązać umowy z nietrzeźwym pracownikiem. To tylko jego uprawnienie. Jeśli więc nie chce go zwalniać, może mu wymierzyć sankcję porządkową. Będzie to upomnienie lub nagana, ewentualnie kara pieniężna jako kara porządkowa. Wynika to z art. 108 k.p. Wysokość kary pieniężnej za jedno przekroczenie nie może przekraczać jednodniowego wynagrodzenia pracownika. Łącznie te kary nie mogą przewyższać dziesiątej części wynagrodzenia pracownika, przypadającego mu do wypłaty. Dopuszczalne jest także pozbawienie pracownika np. premii uznaniowej lub regulaminowej, której wypłata zależy od nienagannej pracy.

Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach

Miarka się przebrała

Pracownik nie uwolni się od winy, powołując się na to, że pracodawca czy przełożeni uprzednio tolerowali jego stan i nie wywodzili z tego żadnych skutków.

Etatowiec nie może też powołać się tu na zasady współżycia społecznego. W wyroku z 20 listopada 1996 r. (I PKN 14/96) Sąd Najwyższy uznał, że rozwiązanie z pracownikiem umowy bez wypowiedzenia z powodu jego stawienia się do firmy po spożyciu alkoholu albo spożywanie go w miejscu pracy nie może być skutecznie podważane z powołaniem się na zasady współżycia społecznego.

O czym pamiętać

- pracownik musi poddać się badaniu alkomatem

- odmowa takiej kontroli uzasadnia domniemanie, że podwładny był pod wpływem alkoholu

- nietrzeźwość zatrudnionego można wykazać zeznaniami świadków

- niewykluczona jest kara pieniężna za pijaństwo pracownika

Czego unikać

- tolerowania picia alkoholu w pracy

- rozwiązywania umowy bez wypowiedzenia po miesiącu od uzyskania informacji, że pracownik był nietrzeźwy

- karania sankcją porządkową bez uprzedniego wysłuchania pracownika

Jeśli pracodawca nie będzie miał wyników badań kontroli trzeźwości pracownika, bo ten np. odmówił udziału w nim, picie alkoholu może wykazać zeznaniami świadków. Potwierdzą, że zatrudniony się chwiał, zataczał, mówił bełkotliwie i czuć było od niego woń alkoholu. Pomocne będą także zdjęcia pracownika lub nagrania jego wypowiedzi, które obrazują, w jakim był stanie. Warto zachować te dowody na wypadek ewentualnego procesu sądowego.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP