System e-zwolnień lekarskich nie działa, lekarze wolą papier

Jeśli rząd nie zmieni szybko przepisów, pacjenci nie będą mieli jak usprawiedliwiać nieobecności w pracy.

Aktualizacja: 06.06.2016 06:23 Publikacja: 06.06.2016 00:01

System e-zwolnień lekarskich nie działa, lekarze wolą papier

Foto: 123RF

Liczby mówią same za siebie. Od początku roku na około 10 milionów zwolnień lekarskich tylko 140 tys. zostało wystawionych w nowym elektronicznym systemie. Pielęgniarki twierdzą, że nowy system to koszmar.

– Najpierw wpisuję wszystkie dane pacjenta do aplikacji, którą posługujemy się w gabinecie, a później muszę to samo wpisać do ePUAP. System ten po prostu nie działa i mogę tylko wpatrywać się w kręcący się na ekranie wiatraczek, który sygnalizuje przetwarzanie danych. Gdy to się nie uda i tak musimy wystawiać zwolnienie na papierze. Zajmuje to zdecydowanie za dużo czasu - mówi pielęgniarka z warszawskiego gabinetu ginekologicznego.

Powolnie lub drogo

– Główna bariera w dostępie do nowego systemu to konieczność zakupu kosztownego podpisu elektronicznego albo korzystanie z bezpłatnego, ale niewydolnego systemu ePUAP – tłumaczy Henryka Koperniak ze Stowarzyszenia Twórców Oprogramowania Rynku Medycznego (STORM).

– Lekarz orzekający o niezdolności do pracy nie powinien poświęcać temu wiele czasu i ponosić kosztów związanych z wystawieniem zaświadczeń na potrzeby ZUS – zauważa Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. – Tym bardziej że nie wiadomo, co zrobić gdy lekarz nie ma dostępu do internetu albo nie stać go na odpowiedni sprzęt elektroniczny do gabinetu – zaznacza.

– Dlatego postulujemy jak najszybsze wdrożenie karty specjalisty medycznego, czyli bezpłatnego dla lekarzy systemu elektronicznego podpisywania dokumentów medycznych, który z nieznanych dla nas powodów został zarzucony w trakcie realizacji pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu – dodaje Koperniak.

Trzeba działać szybko

Lekarze mają czas do końca 2017 r. na podłączenie się do nowego systemu obsługującego e-zwolnienia. Nic nie zapowiada, aby miało się to udać. Od 1 stycznia 2018 r. ZUS nie będzie mógł przyjmować od nich papierowych zwolnień. Ucierpią więc na tym pacjenci, którzy nie będą mieli jak usprawiedliwić nieobecności w pracy z powodu choroby. A przepisy nie przewidują żadnych kar dla lekarzy, którzy nie wejdą do nowego systemu.

Problem w tym, że usprawnienie systemu leży w gestii aż trzech ministerstw: Cyfryzacji, Zdrowia oraz Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, resort cyfryzacji chce załatwić lekarzom bezpłatny dostęp do systemu, wprowadzając zapowiadany już od pięciu lat dowód elektroniczny. Zdaniem ekspertów z branży oprogramowana zajmie to kolejnych dziesięć lat.

Liczby mówią same za siebie. Od początku roku na około 10 milionów zwolnień lekarskich tylko 140 tys. zostało wystawionych w nowym elektronicznym systemie. Pielęgniarki twierdzą, że nowy system to koszmar.

– Najpierw wpisuję wszystkie dane pacjenta do aplikacji, którą posługujemy się w gabinecie, a później muszę to samo wpisać do ePUAP. System ten po prostu nie działa i mogę tylko wpatrywać się w kręcący się na ekranie wiatraczek, który sygnalizuje przetwarzanie danych. Gdy to się nie uda i tak musimy wystawiać zwolnienie na papierze. Zajmuje to zdecydowanie za dużo czasu - mówi pielęgniarka z warszawskiego gabinetu ginekologicznego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP