Problem z organizacją zajęć dla niepełnosprawnych uczniów, zbyt mało klas w porównaniu z liczbą uczniów, przeładowane programy nauczania, brak nauczycieli i podręczników – to największe problemy zgłaszane przez rodziców i nauczycieli od początku roku szkolnego. Ich spis przygotowuje teraz Platforma Obywatelska.
– Apel o przesyłanie uwag zamieściłam w mediach społecznościowych. Odzew był spory, listy cały czas do nas spływają – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka PO.
Jak opowiada była szefowa MEN, najwięcej z nich dotyczyło kształcenia dzieci z niepełnosprawnościami. Niejasne przepisy rozporządzenia spowodowały, że wiele placówek zrezygnowało z organizowania indywidualnych lekcji dla niepełnosprawnych dzieci na terenie szkoły, spychając je do nauki w domu. – Rodzice żalą się, że do tej pory dla ich dzieci zajęcia w szkole były szansą na kontakt z innymi dziećmi. Teraz im to zabrano – mówi Kluzik-Rostkowska.
Sprawa kształcenia niepełnosprawnych uczniów to gorący temat już od kilku tygodni. Minister Anna Zalewska w pierwszych dniach września zapewniała, że specjalni wizytatorzy w kuratoriach dopilnują, by uczniowie z niepełnosprawnościami nie byli wykluczani ze społeczności szkolnych. Jak się okazuje – nie wszędzie się to udało.
Inną sprawą wywołującą emocje rodziców jest kwestia przeładowanych programów nauczania i liczba godzin, które dzieci spędzają w szkole. W internecie pojawiają się zdjęcia planów zajęć, z których wynika, że w niektóre dni uczniowie mają nawet po 9–10 lekcji. A w niektórych miastach ,np. w Łodzi, dzieci kończą zajęcia nawet o godz. 18.15.