viaToll: wielokrotne karanie kierowców ciężarówek po nowemu

Czas jazdy, a nie liczba bramownic wpłynie na wysokość kar za nieopłacony przejazd.

Publikacja: 04.04.2013 08:46

Dziś kierowca pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 tony, który nie opłacił przejazdu po drogach krajowych objętych systemem viaTOLL, czyli tzw. e-mytem, płaci 3 tys. zł kary.

Sankcja ta jest nakładana nawet kilkakrotnie za jedno naruszenie. Wystarczy, że na jednej trasie przemknie przez kilka bramownic, które zarejestrują brak opłaty. Rekordzistom naliczano kary sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych za jeden przejazd.

To się zmieni. Kierowcy dostaną jedną karę za to wykroczenie w ciągu np. sześciu godzin jazdy, nawet jeśli w tym czasie ciężarówka przejedzie przez kilka bramownic. Dopiero w kolejnym bloku czasowym dalsza nieopłacona jazda spowoduje nałożenie drugiej kary. Taki pomysł nieco łagodniejszego dyscyplinowania transportowców ma Sławomir Nowak, minister transportu.

Branża niezadowolona

Swoją propozycję minister przedstawił w piśmie do prof. Ireny Lipowicz, rzecznika praw obywatelskich. Odpowiadał w nim na zastrzeżenia RPO dotyczące wielokrotnego karania kierowców za to samo wykroczenie.

Choć mogłoby się wydawać, że branża transportowa z ulgą przyjmie propozycję nieco łagodniejszego karania kierowców, jej przedstawiciele nie zostawiają suchej nitki na nowym pomyśle.

– To jakaś pomyłka. Nie zmieni to nic albo niewiele. Tak naprawdę jest to usankcjonowanie w prawie wielokrotnego karania kierowców za to samo wykroczenie – denerwuje się Mariusz Miąsko, prezes Stowarzyszenia Uczestników Rynku Komunikacji Samochodowej i Transportu Drogowego „Najlepsza Droga".

Dodaje, że zarówno takie rozwiązanie, jak i dzisiejsza praktyka Inspekcji Transportu Drogowego, która nakłada kary administracyjne na przewoźników, są niezgodne z konstytucją. Mariusz Miąsko zwraca uwagę, że kierowca nadal będzie karany za jeden przejazd kilkakrotnie, tyle że rzadziej.

Zgodnie z ustawą o drogach publicznych kara jest nakładana za nieopłacony przejazd (3 tys. zł) albo za uiszczenie opłaty w niepełnej wysokości (1,5 tys. zł). Z tym że zarówno minister transportu, jak i urzędnicy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego za przejazd uważają każde przejechanie przez bramownicę kontrolną na drodze.

– Ustawa mówi, że karę nakłada się za nieopłacony przejazd drogą. Nie trzeba zmieniać prawa, wystarczy nie łamać istniejącego – mówi Maciej Wroński, dyrektor biura prawnego Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego.

Odpowiada winny

Obecne przepisy mają jeszcze jedną wadę. Karę za nieopłacony przejazd na drogach objętych systemem viaTOLL płaci kierowca, który może nie mieć wpływu na regulowanie należności. Wystarczy więc, że to firma nie dokonała przedpłaty za przejazdy albo uczyni to niewłaściwie, by kierowca wykonujący przewóz zapłacił karę. To także ma się zmienić.

Minister Nowak chce, by co do zasady kary płacili właściciele pojazdu. Kierowca zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, gdy naruszenie nastąpi z jego winy – np. niewłaściwie będzie obsługiwał urządzenie viaBOX, które nalicza opłatę za przejechane kilometry.

Mariusz Miąsko zaznacza, że kara powinna zależeć od stopnia zawinienia danej osoby. Dlatego w niektórych wypadkach odpowiedzialność powinien ponieść przedsiębiorca, a w innych kierowca.

– Taka zasada jest w innych państwach Unii Europejskiej – zaznacza.

Zdaniem Macieja Wrońskiego kary powinny być rzadkością.

Uregulowanie długu

– Jeżeli przewoźnik ma zawartą umowę post-paid czy pre-paid z firmą obsługującą system opłat, to kar w ogóle nie powinno być. W sytuacji, gdy przedsiębiorca nie zapłaci za przejazd, powinien zostać wezwany do uregulowania należności – zaznacza Wroński. Wskazuje, że tak jest w „starych" państwach Unii Europejskiej.

– Kary powinny być nakładane na kierowcę, gdy firma nie ma stałej umowy z operatorem systemu viaTOLL, a prowadzący pojazd bez urządzenia do naliczania opłat wjeżdża na płatny odcinek drogi – tłumaczy.

Już dziś kar nie powinni płacić ci, którzy rozliczają się po wykonanym przejeździe (post-paid). Podpisując umowę z operatorem, wpłacają zabezpieczenie, z którego ten może ściągnąć zaległość. Mimo to bywają karani i dopiero w dalszym postępowaniu wyjaśnia się, że sankcję nałożono niesłusznie.

Dziś kierowca pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 tony, który nie opłacił przejazdu po drogach krajowych objętych systemem viaTOLL, czyli tzw. e-mytem, płaci 3 tys. zł kary.

Sankcja ta jest nakładana nawet kilkakrotnie za jedno naruszenie. Wystarczy, że na jednej trasie przemknie przez kilka bramownic, które zarejestrują brak opłaty. Rekordzistom naliczano kary sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych za jeden przejazd.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego