Taką możliwość przewiduje nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego z 4 lipca 2019 r. (DzU poz. 1469), która wejdzie w życie 7 listopada 2019 r.
Przywrócenie do pracy to instytucja wyjątkowa. Można dyskutować nad kwestią jej poprawności z punktu widzenia zasad słuszności i współżycia społecznego. Nie przewidują jej porządki prawne niektórych innych państw.
Czytaj także: Przywrócenie do pracy: nawet szczególnie chroniony pracownik nie zawsze wróci na etat
Nawet skupiając się tylko na naszym krajowym ustawodawstwie, można znaleźć istotne argumenty przeciwko zasadności tego rozwiązania. Po pierwsze, koliduje ono z konstytucyjną gwarancją wolności zatrudnienia. Po drugie, z samego art. 11 k.p. wynika, że aby doszło do prawidłowego nawiązania stosunku pracy, potrzebne jest zgodne oświadczenie woli pracodawcy i pracownika. Pracownik nie może być zmuszony do pozostawania w zatrudnieniu wbrew swojej woli. Analogiczne prawo powinno przysługiwać pracodawcom. Interesy bezzasadnie zwolnionego mogłoby zaś chronić adekwatne odszkodowanie – w zależności od okoliczności sprawy nawet wyższe niż przewidziany obecnie w k.p. limit 3-miesięcznych zarobków. Jednak polski ustawodawca nie zmierza w tym kierunku. Wręcz przeciwnie, wzmacnia instytucję przywrócenia do pracy.
Jak jest, a jak będzie
Aktualnie, aby móc wrócić na swoje dotychczasowe stanowisko, zatrudniony musi co do zasady zaczekać na stwierdzenie prawomocności wyroku. Wynika to zapewne z wyjątkowości instytucji przywrócenia i jej powagi. Skutki przedwczesnego powrotu, w okresie, kiedy spór jeszcze się toczy, mogłyby być katastrofalne dla organizacji i atmosfery pracy, czy też z punktu widzenia ochrony biznesu pracodawcy.