Reklama

„Mickey 7”: Sześć razy zabity. Recenzja książki, która zainspirowała Joon-ho Bonga

„Mickey 7” Edwarda Ashton to jakby wyznania człowieka, który wie i przeżył wszystko. Bo sześć zapamiętanych własnych śmierci to nie w kij dmuchał. Recenzja książki, bez której nie byłoby filmu „Mickey 17” Joon-ho Bonga z Robertem Pattinsonem w roli głównej.

Publikacja: 10.05.2024 17:00

„Mickey 7”: Sześć razy zabity. Recenzja książki, która zainspirowała Joon-ho Bonga

„Mickey 7”, Edward Ashton, tłum. Paweł Dembowski, wyd. Zysk i S-ka

Foto: materiały prasowe

Traktat Lema „Dialogi” zaczyna się rozważaniem, jak skopiować człowieka. W tym celu należy rozpylić go na atomy, po czym skrupulatnie złożyć na nowo zgodnie z planem. Czy otrzymany w ten sposób osobnik będzie ten sam, czy tylko taki sam?

W powieści Edwarda Ashtona „Mickey 7” o wyprawie kolonizacyjnej na planetę Niflheim główny bohater jest tzw. wymienialnym. Przydziela mu się najbardziej zabójcze zadania, gdyż nawet jeśli zemrze, można go migiem odtworzyć, mając po temu możliwości techniczne. Ashton jakby czytał Lema: Mickey zostaje sześć razy powołany do życia, ale nie jest już tym samym osobnikiem, od którego zaczął się proceder. Został przedtem sześć razy zabity, zrekonstruowany, po czym załadowany pamięcią, tak że siódma wersja pamięta sześciostopniową gehennę i nie ma się co dziwić, że w podejściu do życia wykazuje stosowną dawkę cynizmu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama