Reklama
Rozwiń
Reklama

Państwo socjalne przerosło Niemców

Kanclerz Merz sądzi, że obecna, hojna pomoc jest już nie do utrzymania, lecz do tej prawdy trudno przekonać obywateli.

Publikacja: 24.11.2025 04:37

Friedrich Merz

Friedrich Merz

Foto: PAP/EPA

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie przeszkody napotyka kanclerz Merz w reformie niemieckiego systemu socjalnego?
  • Jak obecna biurokracja utrudnia modernizację państwa?
  • Jakie reformy socjalne planuje obecna koalicja rządowa w Niemczech?
  • W jaki sposób rosnące wpływy AfD wpływają na niemiecką scenę polityczną?
  • Jakie są potencjalne konsekwencje polityczne dla koalicji rządzącej w Niemczech?

W jednym z biur rządowych w Düsseldorfie wiadomości przychodzące jako załączniki w poczcie internetowej są  drukowane i rozsyłane dalej przy użyciu wysłużonego faksu. Nie tylko tam. Od dawna wiadomo, że słynna niemiecka biurokracja hamuje postęp oraz uchodzi za symbol niezdolności Niemców do modernizacji państwa.

– Musimy dzisiaj zrozumieć, że wiele rzeczy musi się zmienić, aby  poprawić funkcjonowanie kraju – apeluje wybrany zaledwie pół roku temu kanclerz Friedrich Merz (CDU). Stąd cały pakiet zapowiadanych od dawna reform, w tym biurokracji. Zbliżająca się do końca jesień miała być okresem przeprowadzenia najważniejszych z nich. Jest już jasne, że tak się nie stanie, a „Handelsblatt” zadaje nawet pytanie: W jaki sposób koalicja zamierza uniknąć „zimy rozczarowań”? Wskazuje przy tym na katastrofalne dla rządu notowania sondażowe i rosnącą wzajemną nieufność pomiędzy koalicjantami, czyli chadecją CDU/CSU oraz socjaldemokratami z SPD.

System pomocy, którego nie daje się zreformować

Rzecz dotyczy trzech najważniejszych przedsięwzięć: zmiany rekrutacji do rozbudowywanej Bundeswehry oraz dwóch niezwykle ważnych reform socjalnych – Bürgergeld, czyli świadczeń dla bezrobotnych, niezdolnych do pracy czy zarabiających zbyt mało na godne życie, a także reformy świadczeń emerytalnych.

Partnerzy koalicji zdołali już dojść do porozumienia na temat koniecznych zmian, ale daleko jeszcze do przedstawienia w Bundestagu gotowych projektów ustaw. W obu partiach rządowych pojawiły się wątpliwości i nowe propozycje. W CDU młodzieżowa przybudówka Junge Union (JU) postawiła weto przeciwko utrzymaniu w przyszłości minimalnych emerytur państwowych na poziomie 48 proc. średniej płacy krajowej, gdyż młodzi nie chcą spłacać długów swych dziadków i rodziców.

Reklama
Reklama

JU dysponuje 18 głosami w Bundestagu, cała sprawa jest nadal dyskutowana i nie wiadomo, kiedy się to zakończy. Z kolei w SPD nie ma jedności w sprawie ograniczenia wydatków na  Bürgergeld.

Tymczasem bez reform systemów socjalnych rząd nie może ruszyć z miejsca.

Niemcy żyją ponad stan i nie chcą z tego zrezygnować

– Nie ma wątpliwości, że wydatki budżetowe na cele socjalne negatywnie wpływają na rozwój gospodarczy. Symulacje makroekonomiczne wyraźnie pokazują, że stale rosnące wydatki socjalne nie tylko ograniczają dochody osobiste obywateli, a tym samym krajową koniunkturę, ale także zmniejszają wydatki inwestycyjne. Obecna sytuacja jest nie do utrzymania – mówi „Rz” Jochen Pimpertz z Instytutu Niemieckiej Gospodarki (IW) w Kolonii.

Czytaj więcej

Cięcia w niemieckim socjalu. „Praca musi się opłacać, a obecnie nie musi”

– Niemieckie państwo socjalne jest finansowo nie do utrzymania – przyznał z kolei kanclerz w jednym z niedawnych telewizyjnych talk-show. Takie wyznanie jest dla wielu obywateli całkowicie nie do przyjęcia. Wiedzą doskonale, że kilka miesięcy temu zniesiony został hamulec budżetowy, co pozwala na zaciągnięcie kredytów w niebotycznej wysokości  500 mld euro w następnych latach. 

Pozbycie się hamulca budżetowego ma pewien haczyk w postaci oczekiwań wielu środowisk na utrzymanie państwa socjalnego, jeżeli nie na jego rozbudowę. No bo pieniądze są. Tymczasem rocznie do emerytur dopłaca się 120 mld euro – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Thomas Pogundtke, politolog z Düsseldorfu. Zwraca uwagę, że jedynie wydatki Federalnego Resortu Pracy i Spraw Socjalnych pochłaniają niemal 200 mld euro, co stanowi 40 proc. federalnego budżetu.  

Reklama
Reklama

Podobnie było dwie dekady temu, kiedy to kanclerz Gerhard Schröder (SPD) zdołał przeforsować bolesne reformy rynku pracy. Przyniosły pozytywne rezultaty gospodarcze, ale SPD zapłaciła za to utratą władzy i postępującą marginalizacją na scenie politycznej. W następnych latach socjaldemokracja czyniła starania, aby odzyskać rolę strażnika niemieckiego państwa dobrobytu. Robi to nadal jako partner koalicyjny obozu Friedricha Merza, nie bacząc na uwarunkowania gospodarcze.

Czytaj więcej

Czy Niemcy czeka kryzys? Szef instytutu Ifo ostrzega: Sytuacja jest dramatyczna

Zwłaszcza katastrofalną dla niemieckiej gospodarki utratę rosyjskiego rynku energetycznego, amerykańskich ograniczeń celnych oraz spadku konkurencyjności takich branż, jak samochodowa, zagrożona ekspansją chińskich producentów.

Strach przed rosnącą w siłę AfD 

Z indolencji rządu korzysta prawicowa i populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) otoczona przez pozostałe ugrupowania politycznym kordonem sanitarnym i krytyczna wobec wszelkich planów reformatorskich rządu. Z sondażowym poparciem 26 proc. AfD znajduje się już zaledwie jeden punkt procentowy za CDU/CSU, wyprzedzając SPD aż o 13 punktów. W sondażu Infratest Dimap za przyczynę sukcesu AfD 60 proc. obywateli podaje rozczarowanie „polityką i innymi ugrupowaniami”. Równocześnie ponad dwie trzecie z nich zgadza się z twierdzeniem, że AfD może stracić na popularności, jeżeli rządowi uda się „postęp w najważniejszych sprawach”.

Czytaj więcej

Niemcy: AfD rośnie w siłę. Przyczynia się do tego polityka zamkniętych oczu

Za najważniejszą z nich Niemcy uznają nadal nadmierną imigrację. Jej znaczne ograniczenie akurat rządowi udało się, jednak pozostało to bez wpływu na ogólną ocenę. Być może dlatego, że w innych sprawach nic się nie dzieje. Z działań rządu zadowolonych jest zaledwie 22 proc. Niemców, a trzy czwarte wyraża troskę o zdolność partii rządowych do kompromisu. Notowania kanclerza to obecnie 26 proc., co oznacza spadek od lipca o 15 punktów.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rozpadająca się infrastruktura i wysokie zadłużenie. Niemieckie miasta na skraju załamania

W sumie złe wyniki gospodarcze, zastój reformatorski, fatalne notowania sondażowe kanclerza i rządu, pogarszające się, choć jeszcze nie tragiczne, nastroje społeczne – to dzisiejszy obraz Niemiec. Do tego dochodzą kłopoty w samej koalicji.

– Mimo pogłosek o możliwym rozpadzie koalicji jest to obecnie nie do pomyślenia w sytuacji, gdy w wyniku nowych wyborów do Bundestagu AfD mogłaby jedynie zyskać. Z drugiej strony części polityków chadecji jest coraz bliżej do AfD niż do SPD – mówi prof. Pogundtke, który nie wyklucza upadku rządu po przyszłorocznych wyborach w kilku niemieckich landach, zwłaszcza w Saksonii-Anhalt oraz  Meklemburgii. Tam AfD może liczyć na absolutnie rekordowe 40 proc. głosów. Może także wyjść zwycięsko z wyborów municypalnych w Dolnej Saksonii. Szanse na objęcie rządów w Berlinie są nadal niewielkie, ale nikt nie wie, jak długo tak będzie.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie przeszkody napotyka kanclerz Merz w reformie niemieckiego systemu socjalnego?
  • Jak obecna biurokracja utrudnia modernizację państwa?
  • Jakie reformy socjalne planuje obecna koalicja rządowa w Niemczech?
  • W jaki sposób rosnące wpływy AfD wpływają na niemiecką scenę polityczną?
  • Jakie są potencjalne konsekwencje polityczne dla koalicji rządzącej w Niemczech?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

W jednym z biur rządowych w Düsseldorfie wiadomości przychodzące jako załączniki w poczcie internetowej są  drukowane i rozsyłane dalej przy użyciu wysłużonego faksu. Nie tylko tam. Od dawna wiadomo, że słynna niemiecka biurokracja hamuje postęp oraz uchodzi za symbol niezdolności Niemców do modernizacji państwa.

– Musimy dzisiaj zrozumieć, że wiele rzeczy musi się zmienić, aby  poprawić funkcjonowanie kraju – apeluje wybrany zaledwie pół roku temu kanclerz Friedrich Merz (CDU). Stąd cały pakiet zapowiadanych od dawna reform, w tym biurokracji. Zbliżająca się do końca jesień miała być okresem przeprowadzenia najważniejszych z nich. Jest już jasne, że tak się nie stanie, a „Handelsblatt” zadaje nawet pytanie: W jaki sposób koalicja zamierza uniknąć „zimy rozczarowań”? Wskazuje przy tym na katastrofalne dla rządu notowania sondażowe i rosnącą wzajemną nieufność pomiędzy koalicjantami, czyli chadecją CDU/CSU oraz socjaldemokratami z SPD.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Społeczeństwo
Amerykanie są już mniej krwiożerczy
Społeczeństwo
Watykan przekonał Aleksandra Łukaszenkę. Niezłomny ksiądz wyszedł na wolność
Społeczeństwo
Brytyjczycy wybrali słowo roku. „Oddaje ducha 2025”
Społeczeństwo
Oburzająca aukcja w Niemczech. Pod młotek miały trafić pamiątki po ofiarach Holokaustu
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Społeczeństwo
Ukraińskie drony zniszczyły nadajnik tajemniczej rosyjskiej stacji radiowej UVB-76, która emitowała tylko brzęczenie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama