Potwierdziły się obawy podatników: zmiana przepisów o VAT od 1 stycznia spowodowała, że rejestracja nowej firmy znacznie się wydłużyła.
Potwierdza to Ministerstwo Finansów.
– Naczelnik urzędu skarbowego jest zobowiązany do podjęcia wszelkich działań, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia uszczupleń podatkowych. W tym działań w obszarze rejestracji VAT mających na celu wykluczenie możliwości rejestracji podmiotu nierzetelnego. Poprawność i zgodność danych ewidencyjnych, właściwa reprezentacja lub prawidłowość umocowania pełnomocnika w każdym zgłoszeniu ewidencyjnym podlega weryfikacji, sprawdzana jest także siedziba lub miejsce prowadzenia działalności – mówi Renata Domasiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Poboru Podatków w MF. Dodaje, że organ jest zobowiązany do załatwienia sprawy bez zbędnej zwłoki, nie później niż w ciągu miesiąca. – W związku z zakresem czynności nie można określić średniego czasu, jaki przypada na rejestrację VAT – zaznacza.
Z rejestracją do celów VAT są też inne problemy. Pełnomocnicy (np. doradcy podatkowi czy księgowi) nie chcą rejestrować nowych firm, bo boją się, że będą musieli płacić za nie zaległy VAT. A tak się może stać, nawet gdy wykażą, że nie wiedzieli o nadużyciach klientów. To efekt przepisów, które obowiązują od początku 2017 r. Wynika z nich, że jeśli pełnomocnik zarejestruje dla celów VAT oszusta, będzie musiał zapłacić za niego nawet pół miliona zaległego podatku.
Prawnicy nie ukrywają, że od tej daty przygotowują już tylko dokumenty, a wnioski o rejestrację VAT klienci podpisują sami. Przed odpowiedzialnością nie mają się jak uchronić. Jedyne, co mogą zrobić, to dokładnie prześwietlić klientów.