Centralny system faktur i podzielone płatności – takie niespodzianki dla nieuczciwych podatników szykuje Ministerstwo Finansów. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" w czwartek 17 września, mają one pomóc w walce z plagą oszustw w VAT, która kosztuje nasz budżet ponad 40 mld zł rocznie. Przestępcy najwięcej zarabiają na tzw. karuzelach.
– Czyli na wielokrotnym obrocie tym samym towarem – mówi Roman Namysłowski, doradca podatkowy w Crido Taxand.
I opisuje przykładowy, prosty schemat stosowany przez oszustów. Nieuczciwa firma sprowadza towar z zagranicy, nie płaci VAT (bo jest to wewnątrzwspólnotowe nabycie, tzw. WNT). Następnie sprzedaje go znowu za granicę, ale już za pośrednictwem innej polskiej firmy (ona często nie jest zamieszana w przestępczy proceder). Oszust nie odprowadza VAT do urzędu, a nieświadomy nabywca go odlicza (i potem ma przez to problemy z fiskusem). Towar trafia bez VAT (wewnątrzwspólnotowa dostawa, tzw. WDT) za granicę i powtarza cały cykl.
Firma na słupa bez majątku
– Karuzele mają różne warianty, z reguły bardzo rozbudowane – mówi Mateusz Walewski, starszy ekonomista w PwC. – W przestępczy mechanizm zaangażowana jest cała sieć firm, z czego duża część rejestrowana jest na tzw. słupy, czyli osoby bez żadnego majątku, np. bezdomnych. Skarbówka, nawet jeśli rozszyfruje strukturę, nie ma możliwości wyegzekwowania od nich podatku.
Mateusz Walewski dodaje, że stworzenie karuzeli nie jest możliwe bez zaangażowania zagranicznych podmiotów. Prostszą operacją jest tzw. fikcyjny wywóz.