Wręczyliśmy Orły stulecia

Czekaliśmy na ich wręczenie okrągły rok. Tak jak nie spodziewaliśmy się skali pandemii, tak przestaliśmy w pewnym momencie wierzyć, że uda nam się uhonorować wybranych przez kapitułę bohaterów stulecia na realnej scenie i z ich osobistym udziałem.

Aktualizacja: 27.06.2021 21:29 Publikacja: 27.06.2021 20:19

Zostawała wirtualna gala, taka jak setki innych, przed ekranem komputera. A jednak udało się zrealizować marzenie. Pandemia zrobiła krok do tyłu, a my mieliśmy szansę zaprosić na galę Orłów laureatów i zaproszonych gości.

Uroczystość odbyła się w gościnnym gmachu krakowskiej Opery w miniony piątek. Wszystko w zaostrzonych covidowych reżimach, a jednak z możliwością zrobienia zdjęcia, podania ręki takim gigantom jak Anna Dymna, Agata Kulesza, Zbigniew Preisner, Janusz Gajos, Andrzej Stasiuk czy Kuba Błaszczykowski. Nie zamierzam okłamywać ani siebie, ani czytelnika: miałem ogromną satysfakcję, że udało się wrócić na scenę i świętować w eleganckich wnętrzach gmachu Opery. To jednak coś dużo, dużo więcej niż rzeczywistość wirtualna.

Kim są nagrodzeni Orłami? Pytanie wydaje się banalne, kiedy widzi się twarze i nazwiska. Jako kapituła kierowaliśmy się nie szczegółowymi zapisami regulaminu, ale intuicją i wyczuciem prawdziwej wielkości. Proszę zresztą spojrzeć na nasz wybór; to ludzie ponad i poza kontrowersjami. Czy ktoś ośmieli się zakwestionować wielkość aktorstwa Kuleszy czy Gajosa? Całym swoim życiem udowadniali, że prawdziwa wielkość polskiej kultury nosi ich nazwiska. Czy ktoś podważy wielkość i zasługi Anny Dymnej? Albo będzie dowodził, że ciężki wysiłek tysięcy ludzi Caritasu się nie liczy? Nie ma takich odważnych.

Miałem tego głębokie poczucie, stojąc na scenie w gościnnym Krakowie, że nagrody trafiają do ludzi, którzy na nie zasłużyli, są ich godni. Bo ich kochamy i szanujemy. Nie zawsze zgadzamy się z każdym ich słowem czy wszystkimi poglądami, ale kochamy i szanujemy ich za to, że są.

Wypada na tych łamach podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego wyjątkowego wydarzenia. Zarządowi firmy Gremi Media, kapitule nagrody Orły stulecia, kolegom i koleżankom z redakcji i pionów pozaredakcyjnych, dyrektorowi Opery Bogusławowi Nowakowi, wszystkim, którzy nas wsparli finansowo i logistycznie. To dzięki wam wróciliśmy do życia.

Chylę czoło przed laureatami i gośćmi – trzeba jednak odwagi, by w pandemii wziąć udział w takiej gali. A była to wyjątkowa okazja, bo kolejna taka uroczystość, już w kompletnie zmienionej obsadzie, dopiero za sto lat.

Zostawała wirtualna gala, taka jak setki innych, przed ekranem komputera. A jednak udało się zrealizować marzenie. Pandemia zrobiła krok do tyłu, a my mieliśmy szansę zaprosić na galę Orłów laureatów i zaproszonych gości.

Uroczystość odbyła się w gościnnym gmachu krakowskiej Opery w miniony piątek. Wszystko w zaostrzonych covidowych reżimach, a jednak z możliwością zrobienia zdjęcia, podania ręki takim gigantom jak Anna Dymna, Agata Kulesza, Zbigniew Preisner, Janusz Gajos, Andrzej Stasiuk czy Kuba Błaszczykowski. Nie zamierzam okłamywać ani siebie, ani czytelnika: miałem ogromną satysfakcję, że udało się wrócić na scenę i świętować w eleganckich wnętrzach gmachu Opery. To jednak coś dużo, dużo więcej niż rzeczywistość wirtualna.

Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?