12 361 rodziców odmówiło w 2014 r. zaszczepienia dzieci zgodnie z kalendarzem szczepień obowiązkowych, obejmujących m.in. polio, błonicę, wirusowe zapalenie wątroby typu B i odrę. Rok wcześniej nieszczepionych niemowląt było 7248, w 2012 r. – 5340, a w 2011 r. – 4689. Jednak w rzeczywistości, jak przyznają inspektorzy, nieszczepionych może być nawet kilkakrotnie więcej, ponieważ lekarze nie zawsze przekazują dane o rodzicach uchylających się od szczepień do Państwowej Inspekcji Sanitarnej i Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH). Połowa – sześć z dwunastu skontrolowanych świadczeniodawców – nie przekazywała takich informacji w sprawozdaniach kwartalnych. Również działania egzekucyjne powiatowych inspektorów sanitarnych wobec rodziców okazały się nieskuteczne.

Mimo to poziom szczepienia w Polsce nadal obejmuje co najmniej 95 proc.populacji.

– Często rodzice, którzy początkowo odmawiają szczepień, później się do nich przekonują – tłumaczy Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – Nasze analizy pokazują, że skuteczniejsze niż kilkusetzłotowa grzywna jest powiadomienie inspektora sanitarnego i rozmowa z rodzicami – dodaje.

Najwyższa Izba Kontroli skrytykowała ministerialny katalog szczepień obowiązkowych jako nienowoczesny i nieuwzględniający postępu w medycynie. Mimo rekomendacji Pediatrycznego Zespołu Ekspertów i Rady Sanitarno-Epidemiologicznej minister zdrowia nie zapewnił dla całej populacji dzieci szczepionek przeciw pneumokokom i wysokoskojarzonych 5 w 1. Pierwszy zarzut może się okazać nieaktualny – zgodnie z ministerialnym projektem rozporządzenia od 1 stycznia 2017 r. szczepienia przeciw pneumokokom mają być refundowane dla wszystkich dzieci. Szczepionki wysokoskojarzone nadal będą jednak obciążać budżet rodziców.

Według NIK rodzice aż 60 proc. dzieci rezygnuje ze szczepionek kupowanych przez Ministerstwo Zdrowia, które wymagają aż 14 wkłuć, na rzecz kupowanych na własny koszt 5 w 1, wymagających siedmiu wkłuć i 6 w 1 (pięć wkłuć).