Wojciech Tumidalski: Króliczek bez immunitetu

Uchylenie immunitetu nie przesądza o winie. Źle jednak, gdy robi to kontrowersyjny organ, a jego działania wywołują finansowe skutki.

Publikacja: 28.10.2020 02:00

Wojciech Tumidalski: Króliczek bez immunitetu

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie próżnuje. Po wydaniu przez luksemburski Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zabezpieczenia, mocą którego zawieszone zostały przepisy dotyczące funkcjonowania tego ciała w Sądzie Najwyższym, uznano, że nie wyklucza to możliwości orzekania przez te same osoby w sprawach dyscyplinarnej odpowiedzialności innych zawodów prawniczych oraz rozpoznawania wniosków prokuratury o uchylenie immunitetów sędziom i prokuratorom.

Prof. Małgorzata Manowska, pierwsza prezes SN, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" mówi, że pozwala na to wydane przez nią zarządzenie regulujące zakres działania Izby, które w jej opinii precyzyjnie oddaje istotę werdyktu TSUE, a na dodatek interpretację, że sprawy immunitetowe są z domeny prawa karnego, a nie środków dyscyplinarnych, potwierdziła unijna komisarz Věra Jourová.

Nie wiem, czy taki był cel Komisji Europejskiej chcącej od TSUE zabezpieczenia: by pozostawić możliwość wydawania decyzji procesowych o dużo większej niż procedury dyscyplinarne dolegliwości tym samym sędziom, wybranym w obarczonej wadą procedurze, którym zabroniono orzekania w sprawach dyscyplinarnych.

Oczywiście uchylenie immunitetu nie przesądza o niczyjej winie, jedynie otwiera możliwości działania prokuraturze, zrównując sytuację sędziego i zwykłego obywatela. Nie ma w tym nic złego. Z jednym tylko zastrzeżeniem.

Nie od dziś wiadomo, że w sądownictwie – a i w prokuraturze – obecnie rządzący mają znane z nazwiska osoby, przeciw którym prowadzone są działania mające na celu wystawienie ich poza środowiskowy nawias. Skoro nie można dyscyplinarnie, do akcji wkracza prokurator i żąda uchylenia immunitetu krakowskiej sędzi Beacie Morawiec, Irenie Majcher z Opola, Pawłowi Juszczyszynowi z Olsztyna czy Igorowi Tulei z Warszawy. Orzeczenia są różne: w pierwszym i trzecim przypadku uchylenie, w drugim odmowa, trzecia sprawa jest odroczona. I „króliczka" można gonić dalej, nie wiadomo jak długo. Przecież śledztwa w naszej ojczyźnie nie słyną ze sprawności, a w pandemii to już w ogóle.

A gdy dodamy, że uchylenie prokuratorskiego czy sędziowskiego immunitetu łączy się z obniżeniem pensji – czasem nawet o połowę – to już naprawdę przestaje być wesoło.

Uwaga! Następny numer dodatku w związku przypadającym na środę Świętem Niepodległości ukaże się za cztery tygodnie, 25 listopada.

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie próżnuje. Po wydaniu przez luksemburski Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zabezpieczenia, mocą którego zawieszone zostały przepisy dotyczące funkcjonowania tego ciała w Sądzie Najwyższym, uznano, że nie wyklucza to możliwości orzekania przez te same osoby w sprawach dyscyplinarnej odpowiedzialności innych zawodów prawniczych oraz rozpoznawania wniosków prokuratury o uchylenie immunitetów sędziom i prokuratorom.

Prof. Małgorzata Manowska, pierwsza prezes SN, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" mówi, że pozwala na to wydane przez nią zarządzenie regulujące zakres działania Izby, które w jej opinii precyzyjnie oddaje istotę werdyktu TSUE, a na dodatek interpretację, że sprawy immunitetowe są z domeny prawa karnego, a nie środków dyscyplinarnych, potwierdziła unijna komisarz Věra Jourová.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP