- My sobie nie damy zamknąć ust - powiedział Przymusińsk, oceniając, że "to, jak wyglądał konkurs do Sądu Najwyższego, to jakaś farsa". 

- Wszyscy widzieliśmy, w jakim pośpiechu procedowała KRS i teraz co rusz wychodzą kolejne informacje, które pokazują, że nie przeanalizowano tych dokumentów - przekonywał w TVN24. Przypomniał, że ponad setka kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego została przesłuchana w kilka dni. Zauważył, że każdemu z kandydatów poświęcono więc około kwadransa. - Pomimo że przedstawiali oni listę na przykład 100 spraw, nikt ich nie przeanalizował. I na tej podstawie podjęto decyzje, że to będę ludzie, którzy bezterminowo zostaną powołani do Sądu Najwyższego - zwrócił uwagę.

- Zawsze jestem otwarty na dyskusje, powinniśmy się komunikować. Problem w tym, że ze strony KRS jest zamknięcie się w szklanej wieży i brak jakiejkolwiek woli dyskusji i brak jakiegokolwiek krytycyzmu wobec tego co robią - mówił Przymusiński. Dodał, że ci z sędziów, którzy należeli do Iustitii, a zdecydowali się kandydować do KRS, zostali ze stowarzyszenia wykluczeni. - Tutaj stanowisko Iustitii o tym, iż nie powinni być wybierani sędziowie do KRS przez polityków i nie powinni się na to zgadzać, jest jasne - dodał.