Choćby chodziło o aktywa gromadzone przez dziesiątki lat, a od rozwodu upłynęły kolejne.
To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego.
Kwestia ta wynikła w sprawie o podział między byłych małżonków po 26 latach małżeństwa, o co wystąpił mężczyzna.
Połowa dorobku przepadła?
Jak ustalił sąd rejonowy, na majątek byłych małżonków składało się małe mieszkanie i jego wyposażenie oraz środki zgromadzone przez małżonków m.in. w otwartym funduszu emerytalnym i na rachunku bankowym – o łącznej wartości 348 tys. zł. Sąd przyznał kobiecie mieszkanie warte 103 tys. zł plus jego wyposażenie oraz zasądził na jej rzecz od byłego małżonka 28 tys. zł dopłaty. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu werdykt utrzymał z minimalną korektą, ale nie uwzględnił wniosku kobiety, by wziąć pod uwagę ukrywanie przez mężczyznę pieniędzy objętych małżeńską wspólnością zgromadzonych na ustalonych w toku postępowania sądowego rachunkach bankowych, a pochodzących w szczególności z wynagrodzenia za pracę. Wedle jej wyliczeń ponad 370 tys. zł.
Czytaj także: Domagalski: Rozwód szybko, podział majątku dłużej