Maciej Bobrowicz: politycy robią sobie z nas obiekty legislacyjnych eksperymentów

Nie obawiam się o radców prawnych, lecz o polityków, którzy robią sobie z nas obiekty legislacyjnych eksperymentów – mówi Maciej Bobrowicz, odchodzący prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

Publikacja: 16.10.2020 07:32

Maciej Bobrowicz

Maciej Bobrowicz

Foto: tv.rp.pl

Dobiega końca drugi okres pańskich rządów w KRRP. Będzie kolejny?

Nie. Oddałem samorządowi dziesięć lat życia. To bardzo długo. Kandydując cztery lata temu, jednoznacznie mówiłem, że kolejnej kadencji nie planuję – i dotrzymuję słowa. Czas na zmianę warty, również pokoleniowej. Cyrkulacja władz samorządowych to potrzebne i nieuniknione zjawisko.

Dorobkiem poprzedniej pana kadencji było, że radcy prawni mogą bronić w sprawach karnych. Tym razem co pan po sobie zostawia?

Najważniejsze zwycięstwa były dwa. Obrony karne dla radców zrównały radcowskie kompetencje z adwokackimi, ale zastopowaliśmy też pomysły tzw. doradców prawnych – prawników bez aplikacji, którzy oczekiwali faktycznego zrównania ich kompetencji z naszymi. I to przy odczuwalnej niechęci polityków.

Czytaj także: Chróścik: Chcę zbudować nowoczesny samorząd radcowski

A obecna kadencja?

Obrona wymiaru sprawiedliwości. Pierwszy raz w powojennej historii zawodów prawniczych udało się skonsolidować środowiska sędziów, radców prawnych, prokuratorów i adwokatów. Dwa Kongresy Prawników Polskich były sukcesem – nie tylko frekwencyjnym, ale koncepcyjnym. Powstał tam model współpracy zawodów i propozycje konkretnych zmian. Obrona niezależności wymiaru sprawiedliwości to nie tylko palenie świeczek przed Sądem Najwyższym, ale konkretne działania, także w Sejmie i Senacie. Razem pracujemy w powołanej przez te trzy środowiska Społecznej Komisji Kodyfikacyjnej. To konkrety. Żyjemy w czasach ciekawych, ale ta ciekawość negatywnie oddziałuje na polskich prawników. Ma to też szerszy, europejski wymiar, niezwykle wstydliwy dla polityków obozu rządzącego. Mam też osobistą satysfakcję: po ponad 30 latach samorząd doczekał się własnej siedziby. To symbolicznie wieńczy moje dziesięciolecie prezesa. Doprowadziłem statek samorząd do portu w stanie nieuszkodzonym.

Pandemia wiele zmieniła. Żegluga po tych niepewnych wodach się udaje?

Jej wymiar wielu zaskoczył. To jedno z największych wyzwań w moim życiu. Prace nad zmianami i nowymi rozwiązaniami zaczęliśmy po sygnałach z Chin o skali zagrożenia. Udało nam się modelowo przygotować samorząd pod względem technologicznym i prawno-regulaminowym do nowej rzeczywistości. Przeszliśmy na całkowicie zdalne zarządzanie od głosowania prezydium KRRP, po decydowanie w sprawach finansowych i kadrowych. Wprowadziliśmy pracę zdalną dla pracowników KRRP i nowe technologie. W krajowy lockdown wchodziliśmy dobrze przygotowani. Zamiast paniki i np. umarzania składek radcowskich, co dałoby niewielki zysk, a zarazem doprowadziło samorząd do problemów finansowych, dawaliśmy konkretną wiedzę i wsparcie. Zainwestowaliśmy w webinaria prowadzone przez najlepszych ekspertów, kancelarie poznawały nowe systemy elektronicznej komunikacji, zasady bezpieczeństwa, które musimy stosować jako radcy prawni. Wydaliśmy o tym „Księgę bezpieczeństwa". To ważna lekcja na przyszłość: w takich sytuacjach najważniejsze są: rozsądek, zimna krew i nieuleganie emocjom.

Jaka przyszłość czeka radców?

Nasz zawód daje największe możliwości rozwoju spośród wszystkich profesji prawniczych. Nie obawiam się o radców prawnych. Jak wynika z badań prowadzonych zarówno przed pandemią, jak i w jej trakcie, lepiej sobie radzimy niż „konkurencja". Bardziej obawiam się polityków, którym przychodzi niekiedy do głowy, by z prawników uczynić tarcze strzelnicze albo wygodny obiekt legislacyjnych eksperymentów. Ta praca wymaga spokoju i ciszy. Nie jest nam potrzebne zamieszanie i wytykanie palcami. Uprawiamy prawo, a nie politykę. Zajmujemy się pomocą obywatelom, biznesowi, urzędom. Najbardziej potrzebny jest nam święty spokój. Po prostu. Przez dziesięć lat naoglądałem się wielu fatalnych rzeczy. Wiem, jak rodzą się dziwne pomysły i jak stają się one, o zgrozo, obowiązującym prawem. Stabilność i przewidywalność wymiaru sprawiedliwości to cnota nowoczesnych państw demokratycznych. Chciałbym, by i u nas wreszcie tak było.

Czego będzie pan życzył następcy i jakie pan ma plany?

Następcy życzę, by przyszło mu sprawować funkcję prezesa KRRP w mniej ciekawych czasach niż mnie, by mógł skoncentrować się na pracy na rzecz radców, a nie na ciągłych potyczkach z tymi, którym marzą się rządy nad prawniczymi duszami. Moje plany: chcę być bardzo zajętym byłym prezesem KRRP. Wrócę do tego, co kocham. Pracy dla klientów, do mediacji i wreszcie skończę kolejną książkę.

Dobiega końca drugi okres pańskich rządów w KRRP. Będzie kolejny?

Nie. Oddałem samorządowi dziesięć lat życia. To bardzo długo. Kandydując cztery lata temu, jednoznacznie mówiłem, że kolejnej kadencji nie planuję – i dotrzymuję słowa. Czas na zmianę warty, również pokoleniowej. Cyrkulacja władz samorządowych to potrzebne i nieuniknione zjawisko.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów