Dziennikarze często przytaczają komentarze z sieci, by piętnować negatywne zjawiska, np. rasizm czy mowę nienawiści. Podają przy tym imię, nazwisko lub inne dane identyfikujące autora. Cytują nie tylko osoby znane, publiczne ale także zwykłych ludzi. Czy mogą?
Utwór czy treść z sieci
Co do zasady wykorzystany w warunkach cytatu może być każdy utwór – zarówno autorów popularnych, jak i nieznanych.
– Pojedynczego stwierdzenia na forach internetowych, portalach społecznościowych nie można uznać za przejaw działalności twórczej, choć każdy przypadek wymaga odrębnej analizy – uważa mecenas Marcin Polak z Kancelarii Cyran Polak. I dodaje, że decydujące znaczenie ma indywidualny charakter czy oryginalność wypowiedzi.
– Wydaje się, że komentarze internetowe nie są samodzielnymi utworami i nie można do nich stosować prawa autorskiego – uważa dr Maria Łoszewska-Ołowska z Uniwersytetu Warszawskiego. – Konstytucja zapewnia każdemu prawo pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, a zatem dziennikarz może treści znalezione w sieci powielać, oczywiście przy zachowaniu rzetelności i należytej staranności. Sytuacja byłaby inna, gdyby chodziło o cytowanie prywatnej korespondencji – dodaje.
Według mec. Marcina Polaka warunkiem legalności cytatu jest korzystanie z utworu, który uprzednio został rozpowszechniony, czyli za zezwoleniem twórcy udostępniony publicznie.