Dopuszczanie się plagiatu jest problemem, z którym ludzkość walczy od czasów, kiedy pierwsi ludzie zaczęli tworzyć. Nowożytne prawo autorskie, jakie znamy, istnieje zaś od stosunkowo niedawna — złośliwi mogliby powiedzieć, że u wielu osób nadal się ono „nie przyjęło”. Kolejne medialne doniesienia wyraźnie pokazują, że naruszenia praw autorskich są problemem na każdym szczeblu, także wśród osób sprawujących władzę.
Premiera Norwegii Jonasa Gahra Størego można by z kolei uznać za pechowca, obracającego się wśród ludzi mających na pieńku z prawem autorskim. To bowiem nie pierwszy raz, kiedy osoba, którą zaprosił do pełnienia funkcji w jego rządzie zostaje przyłapana na plagiacie. I zapewne nie ostatni, kiedy podobny skandal odbywa się z udziałem przedstawiciela najwyższych władz jakiegokolwiek kraju.