Sąd: określenia szklarz i dworak zniesławiają

Użycie określeń „szklarz” i „dworak” na internetowym blogu może zostać uznane za przestępstwo zniesławienia.

Aktualizacja: 27.03.2016 19:02 Publikacja: 26.03.2016 23:01

Sąd: określenia szklarz i dworak zniesławiają

Foto: 123RF

Przekonał się o tym 48-letniu Mariusz W. (imię fikcyjne), ojciec uczennicy pewnego gimnazjum. W pewnym momencie pomiędzy ojcem a dyrektorem szkoły doszło do konfliktu na tle zasadności wystawiania ocen śródrocznych jego córce oraz warunków sanitarnych oddanej do użytku uczniów sali gimnastycznej. Na skutek tego konfliktu gimnazjum wypowiedziało umowę kształcenia córce Mariusza W.

Mężczyzna zamieścił na swoim internetowym blogu wpisy dotyczące sytuacji w byłej szkole swojej córki. Pisał w nich m.in. tak: „każdy, nawet słabo rozgarnięty szklarz, musi dostrzec różnicę między 3 dniami nieusprawiedliwionymi a 19 godzinami nieusprawiedliwionymi...", „Jestem pewien, że gdyby nasza córka miała innych rodziców, przykładowo ojca szklarza, operacja zmiany szkoły byłaby z gatunku mission impossible" czy też „...jeśli nie ma się nic sensownego do napisania lub powiedzenia, to lepiej sobie po prostu pisanie i gadanie darować. Tę radę powinna wziąć sobie do serca nie tylko pani G., ale także jej dwórki i dworaki".

Treścią tych wpisów poczuł się dotknięty przewodniczący szkoły (...) Piotr D. (imię fikcyjne), który uznał, iż określenia „szklarz" i „dworak" odnosi się bezpośrednio do jego nazwiska, bądź profilu prowadzonej przez niego działalności (był prezesem spółki, zajmującej się sprzedażą i montażem okien).

Piotr D. skierował prywatny akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi W., uzasadniając, że treści zamieszczone na blogu pomawiają go o takie właściwości, które mogą go poniżyć w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do zajmowania przez niego stanowiska poprzez podważenie jego możliwości intelektualnych, dezawuowanie wykonywanej przez niego działalności oraz czynienie niestosownych, poniżających uwag w związku z jego nazwiskiem.

Mariusz W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że występująca na blogu postać szklarza jest fikcyjna, zaś sformułowania „dwórki i dworaki" to rzeczowniki pospolite, których użycie jest przypadkowo zbieżne z członem nazwiska Piotra D. Argumentował, że jeśli wpisy dotyczyły Piotra D., to wskazywał go z imienia i nazwiska. Podczas rozprawy podkreślał, że wpisy nie mają charakteru zniesławiającego, ani też ordynarnego, czy obraźliwego, są ewentualnie ironiczne.

Te argumenty nie przekonały jednak sądu, który uznał Mariusza W. winnym zniesławienia (art. 212 par. 2 Kodeksu karnego), i ukarał blogera karą grzywny.

Sąd zwrócił uwagę, że bloger wypełnił znamiona przestępstwa w umiejętny sposób, pozbawiony wulgaryzmu, grubiaństwa. Jak napisano w uzasadnieniu „w sposób przemyślany bawi się odmianą wyrazów stosując irytujące, sarkastyczne zdrobnienia nazwiska (dwórki, dworaki), które mają pełnić funkcję impresywną, wprowadza określenie szklarza ukierunkowujące czytelnika na profil prowadzonej przez pokrzywdzonego działalności gospodarczej". Odnosząc się do kontekstu sytuacyjnego wpisów, tj. konfliktu w gimnazjum córki autora bloga, sąd uznał, że skierowanie złości wobec Piotra D., osoby, która nie sprawowała w szkole funkcji władczej, nie uczestniczyła w procesie decyzyjnym odnośnie przyjmowania i skreślania uczniów z listy, nie może uchodzić za prawnie dozwolone. – Jeśli nawet oskarżony przedstawiając coraz to nowsze argumenty na okoliczność jawiących się nieprawidłowości (...), a w konsekwencji spotkał się z aprobatą od strony kompetentnych organów, nie był uprawiony do szkalowania imienia P.D. – wyjaśnił sąd, uznając, iż mężczyzna przekroczył rażąco prawo do krytyki i wolność wyrażania opinii.

Wyrok Sądu Rejonowego w Lwówku Śląskim z 15 grudnia 2015 roku (sygn. akt II K 157/15).

Przekonał się o tym 48-letniu Mariusz W. (imię fikcyjne), ojciec uczennicy pewnego gimnazjum. W pewnym momencie pomiędzy ojcem a dyrektorem szkoły doszło do konfliktu na tle zasadności wystawiania ocen śródrocznych jego córce oraz warunków sanitarnych oddanej do użytku uczniów sali gimnastycznej. Na skutek tego konfliktu gimnazjum wypowiedziało umowę kształcenia córce Mariusza W.

Mężczyzna zamieścił na swoim internetowym blogu wpisy dotyczące sytuacji w byłej szkole swojej córki. Pisał w nich m.in. tak: „każdy, nawet słabo rozgarnięty szklarz, musi dostrzec różnicę między 3 dniami nieusprawiedliwionymi a 19 godzinami nieusprawiedliwionymi...", „Jestem pewien, że gdyby nasza córka miała innych rodziców, przykładowo ojca szklarza, operacja zmiany szkoły byłaby z gatunku mission impossible" czy też „...jeśli nie ma się nic sensownego do napisania lub powiedzenia, to lepiej sobie po prostu pisanie i gadanie darować. Tę radę powinna wziąć sobie do serca nie tylko pani G., ale także jej dwórki i dworaki".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP