Konstytucja: źródło wiedzy o najważniejszych wartościach

Tożsamość Polaka nie zawiera w sobie przywiązania do takiego lub innego aktu prawnego.

Publikacja: 17.11.2018 05:00

Konstytucja: źródło wiedzy o najważniejszych wartościach

Foto: Fotolia.com

Stulecie odzyskania niepodległości, wydarzenia zorganizowane przez władze państwowe i przez różne ruchy oraz stowarzyszenia, a zwłaszcza wystąpienia wygłoszone w ostatnich dniach, były dobrą okazją do zastanowienia się nad tym, co tak naprawdę konstytuuje Rzeczpospolitą Polską, czyli wspólnotę polityczną, której częścią jest każdy z nas. Inną perspektywę, skłaniającą do podobnych przemyśleń, dały decyzje prezydentów Warszawy i Wrocławia, usiłujące zakazać odbycia zgromadzeń publicznych, znanych jako marsze niepodległości.

Czytaj także: Niepoprawni o konstytucji: konstytucja się dezaktualizuje

Dyskurs publiczny

Te dwie perspektywy pozwalają na postawienie tezy, jakkolwiek być może brzmiącej kontrowersyjnie, że konstytucja z 1997 r. w rzeczywistości nie konstytuuje Rzeczypospolitej Polskiej, a na pewno nie jest tak szczerze traktowana. W żadnym razie nie chcę tak sformułowaną tezą odebrać ustawie zasadniczej roli najważniejszego aktu prawnego w polskim systemie źródeł prawa stanowionego. Zastanawiam się jednak, przede wszystkim z perspektywy prawnej, czy rola konstytucji rozumiana jest prawidłowo, a także czy właściwie odczytuje się jej znaczenie w dyskursie publicznym, zwłaszcza wtedy, gdy dotyczy on tematów ważnych i zarazem społecznie wrażliwych.

Uroczystości państwowe, religijne oraz szereg innych wydarzeń, które odbyły się w niedzielę, były okazją do przekonania się, w jaki sposób wyrażamy swoją tożsamość narodową. Było to wspólne śpiewanie hymnu i pieśni patriotycznych, noszenie barw państwowych – w Warszawie wszędzie spacerowały liczne grupy z biało-czerwonymi flagami, odwiedzanie miejsc szczególnie związanych z naszą historią. W przemówieniach mówiono o polskiej historii, w tym zwłaszcza o bohaterstwie wielu Polaków, przejawiającym się zarówno w czynach zbrojnych, jak i w pozytywistycznej pracy u podstaw. Mówiono o wielkich Polakach – politykach, żołnierzach, duchownych, artystach. Mówiono także o wartościach, do których jesteśmy przywiązani. O konstytucji szczególnie nie wspominano. Chyba wcale nie dlatego, że jest ona teraz przedmiotem politycznego skonfliktowania, ale dlatego, że tożsamość Polaka, inaczej niż obywatela USA, nie zawiera w sobie szczególnego przywiązania do takiego lub innego aktu prawnego. Konstytucja RP, inaczej niż w USA, nie ma charakteru aktu założycielskiego.

Wspólna ustawa

Przywiązanie niektórych środowisk do konstytucji okazało się zresztą ostatnio bardzo instrumentalne. Wystarczyło bowiem, że w Warszawie i we Wrocławiu wydano decyzje zakazujące zorganizowania zgromadzeń publicznych znanych jako marsze niepodległości, aby sporo osób, często posługujących się hasłem „Konstytucja", zapomniało o brzmieniu jej art. 57, który – jako zasadę – wprowadza prawo do organizowania pokojowych zgromadzeń. Można być oczywiście przeciwnikiem takiego sposobu świętowania niepodległości, można nawet fundamentalnie nie zgadzać się z jego organizatorami. Hipokryzją jest jednak zachowanie tych osób, które machały konstytucją, gdy w Lublinie zakazywano parady równości, a jednocześnie nie tylko nie wyraziły oburzenia z powodu decyzji władz Warszawy i Wrocławia, ale wręcz wyraziły z tego powodu satysfakcję. Obnaża to instrumentalne traktowanie konstytucji, jako argumentu w sporze, czasem bardzo twórczo wykładanego, nie zaś jako rzeczywistego źródła ocen i rozstrzygnięć. Każdy może znaleźć coś dla siebie w ustawie zasadniczej, co prowadzi nierzadko do uzasadniania z jej pomocą wzajemnie znoszących się tez. Tylko czy jest to wtedy jeszcze nasza wspólna ustawa zasadnicza?

Co nas łączy?

Konstytucja nie jest źródłem wartości. Nie może nim być żaden dokument wykreowany przez człowieka, tak jak nie może być nim być wola tej czy też innej osoby, a nawet wielu ludzi. Konstytucja nie jest dokumentem, który tworzy wartości, czy też w jakiś sposób nam je nadaje. Na pewno też konstytucja nie jest aktem konstytuującym Rzeczpospolitą czy nas jako Polaków. Czym zatem jest?

W swoich pracach na temat relacji pomiędzy konstytucją i prawem karnym pisałem, że ustawa zasadnicza może być traktowana jako źródło wiedzy o wartościach najważniejszych dla członków wspólnoty politycznej. W modelowym ujęciu to właśnie w konstytucji powinniśmy znaleźć informację o dobrach, które dla Polaków są najważniejsze. Warunkiem koniecznym do spełnienia, umożliwiającym traktowanie tak ustawy zasadniczej, jest osadzenie jej w odpowiednim kontekście, na który składa się tożsamość Polaków, w tym także jej część aksjologiczna. Dzisiaj można powiedzieć, że warunkiem możliwości uznania ustawy zasadniczej za źródło wiedzy o wartościach podzielanych przez członków naszej wspólnoty politycznej jest osadzenie tego aktu prawnego w kontekście, jaki stanowi tożsamość aksjologiczna Polaków.

Tematem, który teraz warto podejmować, jest właśnie próba ustalenia treści naszej tożsamości. Co znaczy bycie Polakiem? Co łączy nas, poza ściśle formalnymi więzami? Bez sięgnięcia do tych refleksji i osadzenia w nich ustawy zasadniczej może się zdarzyć, że rezultat jej interpretacji doprowadzi do wniosków zupełnie sprzecznych z tym, co wynika z naszej tożsamości. Konstytucja nie może być kolejnym elementem zbroi składającym się na oręże mające przekonać innych do tego lub innego stanowiska. Jeżeli ma być ona traktowana jako źródło poznania tego, co dla Polaka jest ważne, powinna być interpretowana w kluczu tego, co składa się na polską duszę. Tylko czy taka jeszcze istnieje?

Autor jest prawnikiem, autorem publikacji z zakresu prawa karnego i konstytucyjnego

Stulecie odzyskania niepodległości, wydarzenia zorganizowane przez władze państwowe i przez różne ruchy oraz stowarzyszenia, a zwłaszcza wystąpienia wygłoszone w ostatnich dniach, były dobrą okazją do zastanowienia się nad tym, co tak naprawdę konstytuuje Rzeczpospolitą Polską, czyli wspólnotę polityczną, której częścią jest każdy z nas. Inną perspektywę, skłaniającą do podobnych przemyśleń, dały decyzje prezydentów Warszawy i Wrocławia, usiłujące zakazać odbycia zgromadzeń publicznych, znanych jako marsze niepodległości.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP