O 25 tysięcy powiększyła się w ubiegłym roku grupa Polaków, którzy przebywają za granicą od co najmniej trzech miesięcy. Najbardziej, bo o 16 tys., wzrosła liczba polskich migrantów w Niemczech oraz w Wielkiej Brytanii, gdzie przybyło ich 5 tys. Kolejnym popularnym kierunkiem była Holandia. Tam liczba migrantów z Polski powiększyła się w ub. roku o 4 tys. – wynika z opublikowanych w poniedziałek szacunków GUS.
Według nich atrakcyjność dłuższych wyjazdów zarobkowych na Zachód maleje (dane GUS nie obejmują krótkich pobytów do trzech miesięcy); jeszcze w 2016 r. liczba Polaków mieszkających czasowo za granicą wzrosła o 120 tys., zaś rok wcześniej o 77 tys.
Czytaj także: Praca za granicą nadal wyciąga Polaków z kraju
Możliwości młodych
Marta Anacka, ekspertka Ośrodka Badań nad Migracjami UW, zaznacza, że widoczny w danych GUS wzrost liczby Polaków przebywających za granicą jest już na tyle niewielki, że możemy mówić o ustabilizowaniu emigracji zarobkowej z Polski. Widać więc hamujący wpływ poprawy sytuacji gospodarczej w kraju, w tym zwłaszcza dobrej koniunktury na rynku pracy, która np. daje spore możliwości młodym ludziom. Nic więc dziwnego, że obecne pokolenia 20+ mają znacznie mniej chęci do emigracji zarobkowej niż ich rówieśnicy z lat 2004–2008. Widać to choćby w ogłoszonym niedawno raporcie agencji zatrudnienia Work Service. Według niego grupa Polaków rozważających wyjazd na zagraniczne saksy wynosi teraz 8,6 proc. – najmniej w czteroletniej historii badania, a kandydatów na saksy najmniej jest wśród osób w wieku 18–24 lata.
Jak przypomina Anacka, badania prowadzone wkrótce po wejściu Polski do Unii dowodziły, że głównym motorem fali wyjazdów absolwentów szkół i uczelni było nie tyle wysokie wówczas bezrobocie, ile brak możliwości znalezienia w kraju pracy spełniającej aspiracje młodych ludzi. Teraz jest o nią znacznie łatwiej.