Rz: Firma PwC przeprowadziła ankietę, z której wynika, że obowiązki dokumentowania transakcji między podmiotami powiązanymi dotyczą aż 20 tysięcy polskich firm, przy czym jedna piąta z nich nie wypełnia tego obowiązku. Jaka grupa przedsiębiorców może mieć z tym największy kłopot?
Monika Laskowska: Próg obligujący do sporządzania podstawowej dokumentacji to 2 miliony euro rocznie. Zdziwiło nas, że w wielu takich firmach, przecież wcale niemałych, obowiązki wynikające z ustawy o CIT w ogóle nie są wypełniane, a w kolejnych 13 proc. dokumentacja tych transakcji została przygotowana za granicą i może nie spełniać naszych krajowych wymogów. Myślę, że do coraz częstszych kontroli w tym zakresie będą typowane firmy o największych obrotach.
Czyżby? Na ile znam polskiego fiskusa, to woli on dopaść mniejszą firmę, która jest gorzej przygotowana do sporu. Skoro sami podpowiadacie, że 4 tysiące firm zaniedbuje obowiązki, to kontrolerzy pójdą właśnie do nich, i to raczej do tych mniejszych.
Nie można tego wykluczyć, bo w ramach czynności sprawdzających urzędnicy skarbowi mogą pod tym kątem zbadać różne firmy. Jednak trzeba zauważyć, że w ostatnich latach analiza ryzyka w organach skarbowych bardzo się poprawiła. Kontrolerzy pójdą raczej tam, gdzie jest większe prawdopodobieństwo znalezienia dużych nieprawidłowości i tym samym doszacowania wyższego podatku. Zresztą – skoro już mówimy o wielkości firmy – bywa, że utworzona dla różnych celów spółka zatrudnia formalnie tylko dyrektora i sekretarkę, ale ma spore obroty. Wcale nie jestem pewna, czy te firmy zaniedbujące obowiązki dokumentacyjne to akurat podmioty z obrotami w pobliżu 2 mln euro. Może chodzić o znacznie większe kwoty.
Ministerstwo Finansów wykupiło w ubiegłym roku dostęp do światowych baz danych o poziomie cen transferowych. Czy to właśnie spowodowało, że teraz kontrole w tym obszarze są nasilone i efektywniejsze?