Analiza ryzyka potwierdza uzasadnione podejrzenie, iż spółka nieposiadająca zaplecza organizacyjnego i technicznego uczestniczy w sztucznym łańcuszku operacji gospodarczych, za pomocą których do obiegu wprowadzane są faktury VAT dokumentujące tzw. nierzeczywiste czynności.
Podatniczka nie zgadzała się z tymi zarzutami. Zarzuciła m.in., że fiskus, sięgając po przedłużenie blokady krótkiej, nie zmieścił się w terminie. Zgodnie bowiem z przepisami fiskus może przedłużyć termin blokady rachunku na czas oznaczony, nie dłuższy niż trzy miesiące. Jednak żądanie przedłużenia terminu blokady na 72 godziny jest skuteczne, jeżeli zostanie przekazane do banku w okresie jej obowiązywania. Zdaniem spółki fiskus się spóźnił, bo krótką zarządził w czwartek, a przedłużenie dopiero we wtorek. Zdaniem urzędników wszystko było w porządku, bo do terminu tzw. krótkiej blokady nie liczył się weekend.
Z tym stanowiskiem najpierw zgodził się warszawski Wojewódzki Sąd Administracyjny. Jego zdaniem w sprawie były podstawy do blokady, a jej przedłużenie było terminowe. Fiskus ma bowiem rację, że przy liczeniu terminu do przedłużenia blokady nie wlicza się sobót ani dni ustawowo wolnych od pracy. Blokada na 72 godziny nastąpiła w czwartek o godz. 14.13, a przedłużenie we wtorek o godz. 13.43. Odliczając weekend, fiskus przedłużenia dokonał więc w trakcie obowiązywania 72-godzinnej blokady.
Gdy spór trafił na wokandę NSA, ten z powodu braków w kasacji nie zajął się tym, czy fiskus miał prawo zablokować konto spółki. Za to nie miał wątpliwości, że do 72-godzinnej blokady nie wlicza się sobót i dni ustawowo wolnych od pracy. Nie została ona bowiem wymieniona jako wyjątek od zasady w art. 119 zl § 1 ordynacji podatkowej. Jak tłumaczył sędzia Zbigniew Łoboda, nie można było uznać, że stanowisko WSA jest błędne.
Wyrok jest prawomocny.
Sygnatura akt: I FSK 30/20.