RPO zajął się sprawą odbierania dzieci Polakom mieszkającym za granicą

Rzecznik praw obywatelskich zajął się z urzędu sprawą Polki mieszkającej w Niemczech, której niemiecki Urząd ds. Dzieci i Młodzieży (Jugendamt) odebrał dziecko kilka dni po porodzie. W Biurze RPO jest przygotowywane wystąpienie do konsula Rzeczypospolitej w Niemczech.

Aktualizacja: 20.08.2016 14:25 Publikacja: 20.08.2016 11:47

RPO zajął się sprawą odbierania dzieci Polakom mieszkającym za granicą

Foto: www.sxc.hu

Jest to jedna z wielu tego typu spraw, które od lat trafiają do rzecznika. Część z nich dotyczy działalności Jugendamtu, ale w ostatnich latach RPO zajmował się również odbieraniem dzieci polskich obywateli przez norweskie urzędy pomocy społecznej. Wszystkie te sprawy są stale monitorowane przez rzecznika, a wiele z nich zostało podjętych na podstawie doniesień medialnych.

Poza kwestiami dotyczącymi odbierania dzieci przez Jugendamt, polscy rodzice najczęściej skarżą się na dyskryminację ze strony niemieckich sądów przy powierzaniu opieki nad dziećmi, brak możliwości porozumiewania się z dziećmi w języku polskim, czy nakaz, by spotkania z dzieckiem odbywały się tylko pod nadzorem urzędników Jugendamtu.

Problemy te RPO sygnalizował m.in. Komisarzowi Praw Człowieka Rady Europy, Przewodniczącej Komisji Petycji Parlamentu Niemieckiego oraz niemieckiemu Ombudsmanowi Nadrenii i Palatynatu. Rzecznik jest również w stałym kontakcie z ambasadą RP w Berlinie.

Warto podkreślić, że to m.in. dzięki zaangażowaniu RPO, Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego przygotowała w 2009 r. roboczy dokument w sprawie rzekomych środków dyskryminujących i arbitralnych podejmowanych przez organy ochrony dzieci i młodzieży w niektórych państwach członkowskich, a w szczególności przez Urząd ds. Dzieci i Młodzieży w Niemczech.

Rzecznik prowadził też stałą kontrolę działalności konsulatu RP w Hamburgu dotyczącą stawiennictwa pracowników konsulatu w charakterze obserwatorów na rozprawę sądową dotyczącą odebrania rodzicom polskiego pochodzenia praw rodzicielskich przez niemieckie sądy.

Natomiast w przypadku spraw obywateli polskich mieszkających w Norwegii, do RPO docierały skargi na nadmiernie stanowcze reakcje urzędu Barnevernet. Po interwencjach rzecznika, polski MSZ w nocie dyplomatycznej do norweskiego rządu podniósł, że urzędnicy Barnevernet nie uwzględniają, przy ocenie sytuacji, różnic kulturowych, jakie zachodzą między rodzinami polskimi a norweskimi, a wynikają z nieco innego podejścia do wychowywania dzieci. W konsekwencji prowadziło to do natychmiastowego i w ocenie władz polskich często niezawinionego z punktu widzenia rodziców, odbierania dziecka rodzinie i umieszczenia go w placówce zastępczej. Po licznych interwencjach polskiego rzecznika praw obywatelskich oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Minister Norwegii ds. Dzieci, Równości i Inkluzji Społecznej zapowiedziała zmiany związane z postępowaniem w tego typu sprawach.

Jest to jedna z wielu tego typu spraw, które od lat trafiają do rzecznika. Część z nich dotyczy działalności Jugendamtu, ale w ostatnich latach RPO zajmował się również odbieraniem dzieci polskich obywateli przez norweskie urzędy pomocy społecznej. Wszystkie te sprawy są stale monitorowane przez rzecznika, a wiele z nich zostało podjętych na podstawie doniesień medialnych.

Poza kwestiami dotyczącymi odbierania dzieci przez Jugendamt, polscy rodzice najczęściej skarżą się na dyskryminację ze strony niemieckich sądów przy powierzaniu opieki nad dziećmi, brak możliwości porozumiewania się z dziećmi w języku polskim, czy nakaz, by spotkania z dzieckiem odbywały się tylko pod nadzorem urzędników Jugendamtu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Sądy i trybunały
Pijana sędzia za kierownicą nie została pouczona. Sąd czeka na odpowiedź SN
Sądy i trybunały
Manowska pozwała Bodnara, Sąd Najwyższy i KSSiP. Żąda dużych pieniędzy
Konsumenci
Bank cofa się w sporze z frankowiczami. Punkt dla Dziubaków