Sąd: Za chodzenie po cudzych chodnikach trzeba płacić

Spółdzielnie chcą, by wspólnoty mieszkaniowe płaciły im za korzystanie z dróg czy śmietników. W Lublinie do sądu trafił pozew w tej sprawie.

Aktualizacja: 11.09.2015 11:56 Publikacja: 10.09.2015 16:31

Sąd: Za chodzenie po cudzych chodnikach trzeba płacić

Foto: 123RF

To przekleństwo wielu wspólnot, których działki są wydzielone po obrysie budynku. Nie mają więc ani własnej drogi dojazdowej, ani miejsca na postawienie huśtawki czy altany śmietnikowej lub samochodu. Dlatego muszą korzystać z cudzej infrastruktury. A za to, czy się chce czy nie, trzeba płacić.

Coraz częściej właściciele gruntu domagają się zapłaty. Tak też było w wypadku Spółdzielni Mieszkaniowej im. W. Z. Nałkowskich w Lublinie.

Nie ma nic za darmo

Na jej terenie funkcjonuje dziewięć wspólnot mieszkaniowych. Korzystają one z dróg, altanek śmietnikowych, placów zabaw i parkingów, które znajdują się na gruntach spółdzielni. Niektóre robią to od wielu lat.

– Tylko jedna ze wspólnot chce z nami rozmawiać i płacić dobrowolnie za infrastrukturę, z której korzysta, reszta nie – mówi Piotr Gałka, prezes spółdzielni. – Postanowiliśmy więc powiedzieć „dość": korzystasz – to płać. Nie może być tak, że korzysta się z cudzych dróg czy parkingów i nic się nie płaci. Przecież utrzymanie tego typu infrastruktury kosztuje – dodaje prezes.

Walne zgromadzenie podjęło stosowną uchwałę, rzeczoznawca oszacował wartość roszczeń i do sądu w Lublinie wpłynął pierwszy pozew przeciwko jednej ze wspólnot.

– Domagamy się 419 tys. zł za dziesięć lat korzystania z infrastruktury oraz 33 tys. zł tytułem przyszłych kosztów. Na poszczególne lokale wypada więc od 5 do 9 tys. zł – wyjaśnia Gałka. W ślad za tym pozwem mają pójść kolejne.

Właściciele lokali w pozwanej wspólnocie są zbulwersowani.

– Dlaczego mam płacić za chodzenie po chodniku? To absurd – obrusza się jeden z nich. – Przez tyle lat nie musieliśmy tego robić.

Spór z deweloperem

Podobny problem wystąpił w Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

– Większość wspólnot płaci nam co miesiąc za korzystanie z naszej infrastruktury– mówi Michał Tokłowicz, jej wiceprezes. – Jest jednak pięć, z którymi mamy kłopot. Powstały one w nowych budynkach wybudowanych przez dewelopera. Ich mieszkańcy chodzą po naszych chodnikach i jeżdżą po naszych drogach. Zażądaliśmy z tego tytułu 48 tys. zł, ale dla wspólnot było to za dużo. Obniżyliśmy więc roszczenia do 24 tys. zł. Wspólnoty w ostatniej chwili odstąpiły od umowy i znów nie chcą płacić. Jak tak dalej będą się zachowywać, to wniesiemy pozwy do sądu i ogrodzimy nasze osiedle – zapowiada.

Opłata od właściciela

Tego typu spraw jest sporo na wokandach sądowych.

– Sądy oddalają jednak powództwa skierowane przeciwko wspólnotom. Zasądzają natomiast pieniądze w wypadku powództwa spółdzielni skierowanego przeciwko konkretnym właścicielom – tłumaczy radca prawny Grzegorz Abramek, wiceprezes Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Warszawie. – Wychodzą bowiem z założenia, że roszczenia spółdzielnia może kierować tylko do poszczególnych właścicieli lokali, a nie do wspólnoty, która z racji ograniczonej zdolności prawnej nie ma w tym zakresie legitymacji procesowej – mówi.

Takie orzeczenie wydał m.in. Sąd Okręgowy w Legnicy.

Sygnatura akt: II Ca 470/13

Opinia dla „Rz"

Rafał Dębowski, adwokat

Jeżeli korzysta się z cudzej infrastruktury, np. spółdzielczej, to trzeba płacić. Wiele osób zwyczajnie o tym nie wie lub po prostu nie chce wiedzieć. Dla obu stron najlepszym rozwiązaniem jest ustanowienie służebności przechodu i przejazdu, czyli drogi koniecznej. Jeżeli strony nie zdołają dojść do porozumienia, to pozostaje niestety sąd. Regułą jest, że właściciel może domagać się wynagrodzenia na przyszłość. Jeśli natomiast chodzi o poprzednie lata, to ma prawo żądać wynagrodzenia za bezumowne korzystanie. Ostateczną decyzję w tej sprawie i tak podejmie sąd.

To przekleństwo wielu wspólnot, których działki są wydzielone po obrysie budynku. Nie mają więc ani własnej drogi dojazdowej, ani miejsca na postawienie huśtawki czy altany śmietnikowej lub samochodu. Dlatego muszą korzystać z cudzej infrastruktury. A za to, czy się chce czy nie, trzeba płacić.

Coraz częściej właściciele gruntu domagają się zapłaty. Tak też było w wypadku Spółdzielni Mieszkaniowej im. W. Z. Nałkowskich w Lublinie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił