Program Mieszkanie+ ma zwiększyć dostępność mieszkań dla Polaków. Czy rząd porywa się z motyką na słońce?
Kazimierz Smoliński: Absolutnie nie. Przez 27 lat państwo polskie, a szczególnie wolny rynek, nie potrafiło poradzić sobie z problemem powszechnego braku mieszkań. W czasach PRL budowano 300 tys. mieszkań rocznie. Dziś – zaledwie 140 tys. To zdecydowanie za mało. Potrzeby są znacznie większe. Pod tym względem jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Wypadamy też blado, gdy chodzi o jakość mieszkań i zagęszczenie w nich. Nasze lokale są małe i ciasne.
Najdłużej też w Europie musimy na nie pracować. By kupić 70-metrowe mieszkanie, Polak musi przepracować aż siedem lat. Za nami są tylko Brytyjczycy. Muszą pracować osiem lat. Ale... U nas cena jednego mkw. mieszkania wynosi tysiąc euro, a w Wielkiej Brytanii – 4 tysiące euro. Angielskie mieszkania są więc czterokrotnie droższe od polskich, a mimo to Anglicy pracują na nie tylko o rok dłużej od Polaka. Taka jest smutna prawda.
Rozmowa - ODP - 8.25 L: Źle jest również, gdy chodzi o mieszkania na wynajem. W Europie prawie 40 proc. mieszkań znajdujących się na rynku jest wynajmowana, w Polsce tylko 4–5 proc. Dzieje się tak dlatego, że nie stać nas na najem. Czas najwyższy z tymi problemami skończyć. Mamy swój plan i będziemy chcieli go konsekwentnie, krok po koku, wdrażać.
Liczba planowanych zmian robi wrażenie. Czy faktycznie są one potrzebne? Może wystarczy przeznaczyć więcej środków na budowę mieszkań przez towarzystwa budownictwa społecznego, które przez lata budowały mieszkania pod wynajem?