Kazimierz Smoliński o Mieszkanie plus: Zbudujemy osiedla przyjazne ludziom

Najemcą będzie mógł być potencjalnie każdy, nie będzie rejonizacji i ograniczeń powierzchni, ale kolejka oczekujących będzie jawna – szczegóły programu Mieszkanie+ przedstawia wiceminister infrastruktury i budownictwa Kazimierz Smoliński w rozmowie z Renatą Krupą-Dąbrowską.

Aktualizacja: 12.06.2016 19:22 Publikacja: 12.06.2016 18:13

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Program Mieszkanie+ ma zwiększyć dostępność mieszkań dla Polaków. Czy rząd porywa się z motyką na słońce?

Kazimierz Smoliński: Absolutnie nie. Przez 27 lat państwo polskie, a szczególnie wolny rynek, nie potrafiło poradzić sobie z problemem powszechnego braku mieszkań. W czasach PRL budowano 300 tys. mieszkań rocznie. Dziś – zaledwie 140 tys. To zdecydowanie za mało. Potrzeby są znacznie większe. Pod tym względem jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Wypadamy też blado, gdy chodzi o jakość mieszkań i zagęszczenie w nich. Nasze lokale są małe i ciasne.

Najdłużej też w Europie musimy na nie pracować. By kupić 70-metrowe mieszkanie, Polak musi przepracować aż siedem lat. Za nami są tylko Brytyjczycy. Muszą pracować osiem lat. Ale... U nas cena jednego mkw. mieszkania wynosi tysiąc euro, a w Wielkiej Brytanii – 4 tysiące euro. Angielskie mieszkania są więc czterokrotnie droższe od polskich, a mimo to Anglicy pracują na nie tylko o rok dłużej od Polaka. Taka jest smutna prawda.

Rozmowa - ODP - 8.25 L: Źle jest również, gdy chodzi o mieszkania na wynajem. W Europie prawie 40 proc. mieszkań znajdujących się na rynku jest wynajmowana, w Polsce tylko 4–5 proc. Dzieje się tak dlatego, że nie stać nas na najem. Czas najwyższy z tymi problemami skończyć. Mamy swój plan i będziemy chcieli go konsekwentnie, krok po koku, wdrażać.

Liczba planowanych zmian robi wrażenie. Czy faktycznie są one potrzebne? Może wystarczy przeznaczyć więcej środków na budowę mieszkań przez towarzystwa budownictwa społecznego, które przez lata budowały mieszkania pod wynajem?

Większość towarzystw budownictwa społecznego to spółki komunalne. Samorządy nie mają zaś pieniędzy. Setki gmin w Polsce są zadłużone w parabankach, bo żaden bank nie udzieli im już kredytu. Jak więc taka zadłużona po uszy gmina ma budować? To nierealne. Tymczasem państwo ma grunty, jest ich dużo. W Warszawie grunty należące do Skarbu Państwa szacujemy na kilkaset hektarów. Obecnie jesteśmy w trakcie kwerendy. Chcemy wiedzieć, jakim dokładnie majątkiem dysponuje Skarb Państwa na terenie Polski, jakiego typu są to działki, czy są uzbrojone etc.

Obecnie nie ma tego typu bazy danych. Jak stworzymy bank ziemi, wówczas wniesiemy te grunty do Narodowego Funduszu Mieszkaniowego i przystąpimy do przyjmowana zgłoszeń od osób, które chcą skorzystać z programu Mieszkanie+ i wynająć mieszkanie od Skarbu Państwa. Odpowiedzialny za to zadanie będzie narodowy operator.

Kto będzie narodowym operatorem? Eksperci typują Bank Gospodarstwa Krajowego, ponieważ to on pilotował do tej pory wszystkie programy mieszkaniowe.

Decyzja jeszcze nie zapadła. Myślę jednak, że do końca tego roku dowiemy się, kto będzie pełnił funkcję narodowego operatora. Nie będzie to Bank Gospodarstwa Krajowego, chociaż będzie miał swój udział w realizacji programu Mieszkanie+. Jedna z jego spółek poprowadzi program pilotażowy. Trzeba powołać do życia Narodowy Fundusz Mieszkaniowy jako swoisty bank ziemi oraz stworzyć bazę danych chętnych do wynajęcia mieszkania. Gdy już wszystkie wstępne przygotowania zakończą się i powołany zostanie narodowy operator, pilotaż można będzie ocenić. I wtedy ruszymy z nowym programem mieszkaniowym. Myślę, że będzie to w 2019 r., ale już w 2018 powinny zostać wybudowane pierwsze lokale pod wynajem.

Operator narodowy będzie instytucją centralną z oddziałami terenowymi?

Tak. Będzie to instytucja centralna. Mieszkania chcemy budować na terenie całego kraju, dlatego będą również oddziały terenowe.

Nie obawa się pan, że powstanie kolejna zbiurokratyzowana instytucja, która, jak Narodowy Fundusz Zdrowia, będzie zwyczajnie „przejadała" środki przeznaczone na budowę?

Z całą pewnością tak nie będzie. W terenie będą działały spółki celowe narodowego operatora. Będą one powołane do realizacji konkretnych inwestycji. Ich rolą będzie zlecenie budowy domu czy osiedla oraz ustalenie kolejki chętnych do wynajęcia lokalu. Ponadto taka spółka zorganizuje przetarg i ustanowi kierownika kontraktu i to wszystko. Jak pani widzi, nie będzie rozdmuchanej administracji. „Przejadanie" środków nam nie grozi.

Każdy będzie mógł wystartować w takim przetargu?

Chcielibyśmy, by były to przede wszystkim polskie firmy. Ale dostęp będzie oczywiście dla wszystkich, również dla firmy z obcym kapitałem. Domy na gruntach państwowych będą mogli budować także deweloperzy, którzy wystartują w przetargu na budowę.

Chcemy też brać przykład z dawnych osiedli, kiedy budowano tak, by mieszkańcy mieli wspólną przestrzeń do życia oraz infrastrukturę w postaci szkół, przedszkoli, sklepów.

W tej chwili tak się niestety nie buduje. Deweloperzy w pogodni za maksymalizacją swoich zysków budują okno w okno. Nie ma parków, a do szkoły i sklepu daleko. Nasze osiedla będą inne. Przyjazne ludziom.

Eksperci zarzucają programowi Mieszkanie+ niejasne zasady finansowania. Skąd rząd chce wziąć środki na ten cel?

Ziemia jest dobrem, które ma dużą wartość. Dużo z tych gruntów leży w granicach administracyjnych miast. Często są one objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Będzie można ją sprzedać. Można też pod te grunty emitować obligacje. Zaciągać kredyty w bankach. Z czasem też zaczną spływać czynsze od osób, które będą wynajmować lokale od Skarbu Państwa, planujemy wkalkulować w nie minimalny zysk. Będą spłacane też raty kapitałowe od osób, które chcą wykupić wynajęte mieszkanie. Te raty oczywiście będą służyły do spłaty zobowiązań oraz realizacji kolejnych inwestycji. Nie jest to proste, musimy mieć kilka lat, by rozpocząć budowę pierwszych mieszkań. System będzie się rozwijał stopniowo.

Ministerstwo szacuje, że cena mkw. mieszkania wyniesie 2,6 tys. zł netto?

To jest średnia cena wynikająca z katalogowych wskaźników. Nie oznacza to jednak, że taka cena będzie obowiązywała w całej Polsce. Inna jest przecież wartość gruntu, wynajęcia sprzętu czy wynagrodzenia pracownika w Warszawie, a inna w Łomży. Z tych powodów cena mkw. mieszkania w Warszawie będzie wyższa niż w Łomży.

Mieszkanie z programu będzie mogła wynająć osoba, która posiada już własne lokum?

Najemcą będzie mógł być potencjalnie każdy. Nie będzie też rejonizacji. Mieszkaniec Krakowa będzie mógł się zapisać na listę chętnych na mieszkanie np. w Radomiu. Będzie jednak punktacja, od której będzie zależało, czy jest się na początku czy na końcu kolejki. Nie wiemy jeszcze, za co będą przyznawane punkty.

Na pewno w pierwszej kolejności z programu będą mogły skorzystać osoby, które nie mają tytułu prawnego do lokalu. Co do zasady właściciele mieszkań oraz osoby, które je sprzedały, będą z programu wykluczeni. Robimy jednak wyjątek dla właścicieli mieszkań o bardzo niskim standardzie, np. bez łazienki, ciepłej wody, znajdujących się w zrujnowanym budynku.

Nie będzie też ograniczeń w powierzchni mieszkania, tak jak ma to miało miejsce w wypadku programów kredytowych z udziałem państwa. Nie będzie również ograniczeń wiekowych. O lokal będzie można się starać, mając i 35, i 70 lat. Poza tym osoby, które nie mają dochodów, nie będą mogły w tym systemie uzyskać mieszkania.

W jakiej wysokości trzeba mieć dochód, by wynająć mieszkanie?

Nie możemy ustawowo ustalić wysokości dochodu. W Warszawie będzie inna wysokość, inna w Nowym Sączu etc.

Myślę jednak, że osoba, która zarabia minimalną pensję, spokojnie otrzyma mieszkanie w ramach programu.

Szczegółowe zasady najmu mieszkań będą wynikały z regulaminu, który przygotuje operator narodowy. Już teraz zaczynamy się do niego przymierzać.

Regulamin będzie jawny, jawna będzie również kolejka osób oczekujących na mieszkanie. Każdy będzie mógł wejść na stronę internetową operatora i sprawdzić, kto znajduje się na liście. Dzięki temu będzie społeczna kontrola wynajmowania mieszkań.

Nie obawia się pan, że znajdą się osoby, które na Mieszkaniu+ będą chciały zarobić?

Trochę się obawiam. Ale nie oznacza to, że my z tego programu zrezygnujemy. Będziemy walczyć i tępić każdy przejaw korupcji i tyle. Oczywiście, jak każdy program, tak i ten będzie można poprawić, uszczelnić.

Program przewiduje, że wynajęte mieszkanie będzie można wykupić. Opłata pokryje całkowity koszt budowy mieszkania?

Mieszkanie będzie wynajmowane na czas nieograniczony. Stawki czynszu będą różne i mają zależeć od miejscowości, w której znajdować się będzie mieszkanie. Szacujemy, że wyniosą od 10 do 20 zł za mkw.

Najemca będzie mógł przejąć mieszkanie na własność, dopłacając do czynszu przez około 20–30 lat. Nie będziemy dopłacać – lokator sfinansuje wykup sam.

Natomiast najemca, który będzie chciał zmienić miejsce zamieszkania, będzie mógł się przeprowadzić do lokalu wybudowanego w tym systemie w innym mieście. Najmu nie będzie się dziedziczyło, ale środki wpłacane w ramach wykupu lokalu już tak.

Kiedy należy się spodziewać projektu przepisów?

Projekt ustawy o Krajowym Funduszu Mieszkaniowym rząd przyjmie do końca tego roku. Nowe przepisy wejdą w życie w przyszłym roku. W międzyczasie planujemy zakończyć prace nad nowym kodeksem urbanistyczno-budowlanym. Będzie on upraszczał zasady planowania i zagospodarowania przestrzennego oraz formalności budowlane. Dzięki temu nie trzeba będzie tracić tak dużo czasu jak teraz na załatwianie formalności budowlanych. Wyniki_Sport - BOLD - 6.8: Kazimierz Smoliński, adwokat i radca prawny, były prezes Grupy Stoczni Gdynia SA oraz Grupy Kleba Invest SA w Bojanie, od trzech kadencji poseł, w dwóch poprzednich kadencjach był członkiem Komisji Infrastruktury

Program Mieszkanie+ ma zwiększyć dostępność mieszkań dla Polaków. Czy rząd porywa się z motyką na słońce?

Kazimierz Smoliński: Absolutnie nie. Przez 27 lat państwo polskie, a szczególnie wolny rynek, nie potrafiło poradzić sobie z problemem powszechnego braku mieszkań. W czasach PRL budowano 300 tys. mieszkań rocznie. Dziś – zaledwie 140 tys. To zdecydowanie za mało. Potrzeby są znacznie większe. Pod tym względem jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Wypadamy też blado, gdy chodzi o jakość mieszkań i zagęszczenie w nich. Nasze lokale są małe i ciasne.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP