Reklama

Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja

Sąd Okręgowy w Olsztynie przyznał w piątek Agnes Trawny odszkodowanie za ziemię utraconą po wyjeździe do RFN w latach 70. Pieniądze musi wypłacić Skarb Państwa tj. Wojewoda Warmińsko-Mazurski. Pełnomocnik Mazurki zapowiedział jednak apelację.

Publikacja: 13.04.2024 17:11

Agnes Trawny

Agnes Trawny

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

dgk

Kobieta domagała się ok. 3 mln zł za pozostawione w Polsce gospodarstwo rolne obejmujące grunty we wsi Narty i Witówko. W 1977 r. przejął je bez odszkodowania Skarb Państwa. Oddanie ziemi było warunkiem wyjazdu do Niemiec.  Trawny zostawiła na Mazurach w sumie prawie 60 hektarów ziemi. Podobnie jak w przypadku wielu innych tzw. późnych przesiedleńców, państwo zaniedbało uwidocznienie przejęcia ziemi w księgach wieczystych. Wciąż figurowali w nich dawni właściciele mający nadal polskie obywatelstwo. 

Ziemia Trawny ma już nowych właścicieli

W 1991 r.  nieruchomości przejęte od Trawny wojewoda olsztyński przekazał w ramach komunalizacji gminie Jedwabno, a ta część z nich już sprzedała. Na mocy wyroków polskich sądów, w tym Sądu Najwyższego z 2005 r., Agnes Trawny odzyskała 47-ha gospodarstwo i dom w Nartach, z którego musieli się wyprowadzić dzierżawcy — dwie rodziny. Mazurce przyznano także 191 tys. zł odszkodowania za sprzedane kolejne 5 ha gruntów.

Czytaj więcej

Nieruchomości: tama dla roszczeń z RFN

Za pozostałe kobieta nadal domagała się  odszkodowania. W 2015 r. na wniosek Trawny minister administracji i cyfryzacji uznał, że decyzja wojewody została wydana z naruszeniem prawa, a z uwagi na nieodwracalne skutki, nie jest możliwe stwierdzenie jej nieważności.  Dwie działki  kupiła od gminy duża firma i podzieliła na mniejsze. 

W pozwie, który początkowo opiewał na 700 tys. zł, Agnes Trawny podnosiła, że gdyby nie doszło do wydania wadliwej decyzji, nie utraciłaby ona własności nieruchomości, a zatem nie doznałaby uszczerbku w majątku. Potem powództwo zostało rozszerzone do 3 mln zł, gdyż na tyle biegły oszacował wartość utraconej przez Trawny ziemi.

Reklama
Reklama

Trawny nie składa broni

Jak informuje  Polska Agencja Prasowa,  sąd uznał za bezsporny stan faktyczny sprawy — żadna ze stron nie kwestionowała zebranych dowodów. Sporna była natomiast kwestia zasadności zgłoszonego przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia oraz opinia dotyczącą oszacowania wartości nieruchomości przez biegłego rzeczoznawcę majątkowego.

Sąd podzielił w części zarzut o przedawnieniu powództwa po modyfikacji i rozszerzeniu pozwu. Pierwotne roszczenie w wysokości 700 tys. zł nie przedawniło się, ale roszczenie zgłoszone po rozszerzeniu pozwu przedawniło się o 1,5 miesiąca.  Sąd zasądził 700 tys. zł odszkodowania za ponadhektarową działkę.  

Pełnomocnik Agnes Trawny mec. Wojciech Wrzecionkowski zapowiedział odwołanie się od wyroku. Poinformował, że sporządzanie opinii biegłego trwało ponad rok, a sprawa trwała tak długo także z powodu obostrzeń związanych z epidemią COVID-19, gdy działalność sądów była czasowo zawieszona.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama