Do dyżurnego komisariatu policji Adama Z. (dane zmienione) zgłosiły się dwie kobiety. Jedna z nich poinformowała o gwałcie.
Procedurę postępowania policji z osobą, która doświadczyła przemocy seksualnej, określają wytyczne nr 1 komendanta głównego policji z 2015 r. w sprawie wykonywania niektórych czynności dochodzeniowo-śledczych przez policjantów. W razie zgłoszenia popełnienia takiego przestępstwa należy m.in. ustalić, czy jest niezbędne kompleksowe badanie lekarskie,w tym ginekologiczne. Osobie pokrzywdzonej trzeba zapewnić swobodę wypowiedzi i poczucie bezpieczeństwa, nie wolno jej osądzać i oceniać sytuacji. Należy mieć na uwadze jej wyjątkowy stan emocjonalny.
Procedury te zostały pominięte – stwierdził komendant powiatowy policji, wymierzając Adamowi Z. karę nagany. Komendant wojewódzki policji w Gdańsku utrzymał ją w mocy. Policjantowi zarzucono, że powiadomiony o możliwości przestępstwa zgwałcenia, nie zareagował odpowiednio. Nie powiadomił prokuratora o możliwości popełnienia przestępstwa i nie zawiadomił dyżurnego komendy miejskiej policji o konieczności przeprowadzenia badania lekarskiego. Utracono w ten sposób możliwość zabezpieczenia dowodów lub innych materiałów mających związek z przestępstwem. Doszło do naruszenia art. 308 kodeksu postępowania karnego, który nakazuje policji zabezpieczenie śladów i dowodów przestępstwa przed ich utratą, zniekształceniem lub zniszczeniem.
Adam Z. zaskarżył wymierzoną karę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. W swoim przekonaniu nie miał obowiązku podjęcia działań zmierzających do przeprowadzenia kompleksowego badania lekarskiego. Obie kobiety były nietrzeźwe, a z pokrzywdzoną nie można było nawiązać kontaktu. Informacji o podejrzeniu przemocy seksualnej nie przekazała osoba pokrzywdzona, lecz jej koleżanka. Organ dyscyplinarny bezkrytycznie przyjął przebieg zdarzenia na podstawie ich zeznań. Zresztą wygląd pokrzywdzonej nie wskazywał na możliwość popełnienia przestępstwa zgwałcenia. A po próbie nawiązania kontaktu z pokrzywdzoną obie kobiety wyszły z komisariatu.
WSA ustalił, że akta postępowania dyscyplinarnego zawierają pełny i prawidłowo oceniony materiał dowodowy – i oddalił skargę. W ocenie sądu z zapisu rozmów telefonicznych pomiędzy skarżącym i funkcjonariuszem komendy powiatowej policji wynika uderzający brak poczucia wagi zgłaszanego przestępstwa oraz elementarnego nawet współczucia wobec jego ofiary.